Ale to, że był aktywnym rasistą, przy jednoczesnym piastowaniu wysokich stanowisk, już by mogło :)

O ile mi wiadomo Hoover bardzo intensywnie zwalczal rasizm i bojowki rasistwskie takie jak black legion czy ku klux klan. Jesli to jest aktywny rasizm to nie mam zdania. Moze chodzi o komunistow, ale to raczej opcja polityczna lub inaczej, ideologiczna.

Odnoszę się do filmu, oficjalnej historii zresztą chyba jeszcze nie ma.
W filmie jego rasizm był pokazany nienachalnie, choćdobitnie, jako zresztą element wychowania wyniesionego z domu. Nie idzie tylko o to, że posiadał czarne służące (i w jaki sposób jego matka traktowała własne) ale i o to, jakim stosunkiem darzył wystąpienia i postać Martina Luthera Kinga.

Zatrudnianie czarnych kobiet jako sluzace nalezalo do tradycji, ktora siega daleko w glab niechlubnej czesci historii tego kraju. To jest fakt, ale to jeszcze nie swiadczy o rasistowskim podejsciu a korzystaniu z najprostszych rozwiazan, poniewaz na rynku pracy najlatwiej bylo wlasnie o czarne sluzace. Druga sprawa to organizacja jaka prowadzil Hoover miala na celu inwigilacje wszelkich zorganizowanych ruchow ze wzgledu na bezpieczenstwo wewnetrzne kraju, takze ruch powstaly wokol postaci chryzmatycznego Kinga nie byl zadnym wyjatkiem. Inna sprawa to jakosc wyznawanych idei murzynskiego lidera, ktore nie wiele mialy wspolnego z idea pojednania i wspolpracy, a odwrotnie byly to idee separacyjno - roszczeniowe, ktore w rzeczywistosci prowadzily mniejszosci do marginalizacji w zyciu publicznym niejako na wlasne zyczenie. Problem ten drazy kraj do dzis.

Taki amerykański pisior, znaczy.

cenię ironie