Niestety Clint Eastwood od kilku lat ma tendencję spadkową - tylko niezły "Invictus" i "Medium", a teraz bardzo przeciętny "J.Edgar". Co prawda sama historia głównego bohatera mogłaby być dość ciekawa i wciągająca, ale niestety zawiódł zarówno scenariusz, jak i reżyser. Obraz ten mówiąc w skrócie zupełnie nie wciąga, pozbawiony jest klimatu, a przez co strasznie się dłuży i jest nudnawy. Brak emocji podczas oglądania tej produkcji spowodowany jest po części tym, że twórcy troszeczkę za bardzo się rozdrobnili, chcąc pokazać wszystkie istotne wątki z życia Hoovera, przez co wiele z nich zostało przedstawione bardzo pobieżnie i płytko. Troszeczkę irytuje również bezkrytyczne przedstawienie głównej postaci, jako jedynego sprawiedliwego, nieomylnego "stróża prawa" - całość opowiedziana jest co prawda z perspektywy wspomnień Hoovera, ale niewiele ma to wspólnego z obiektywną analizą jego życia (co prawda jest jedna scena autorefleksji i jedna, w której współpracownik Edgara wypomina mu wady, ale w zasadzie przechodzą one bez echa).
Szkoda, bo temat wydawał się ciekawy - zabrakło bardziej wnikliwej analizy psychologicznej i trochę większego dystansu do całej historii, no i pewnie innego reżysera, bo Eastwood już chyba powinien dać sobie spokój z filmami...
W zasadzie jedynym znaczącym plusem w filmie są odtwórcy głównych ról, chociaż widywałem DiCaprio już w lepszej formie...
Nie polecam - 5/10
bezkrytyczne przedstawienie postaci?
chyba ogladalismy inny film.
mi sie podobal. zdecydowanie najlepszy film eastwooda od czasow "sztandaru chwały". di caprio tez, w lepszej formie widzialem go chyba tylko w latach 90-tych.
Clint Eastwood stracił nosa jako reżyser a Di Caprio chyba tego nie zauważył i zdecydował sie zagrac w jego najnowszych filmie.Skutek jest opłakany!ponad dwie godziny nudnych retrospekcji wymieszanych z watkiem prowadzonego śledztwa przedstawione w taki sposób że film w ogóle nie wciaga a wrecz śmiertelnie nudzi !a Di Caprio jest jeszcze za młody do ról starców.
Zgadzam się z PWMarszal, do tego rola Di Caprio chwilami przypominała mi Howarda Hughes'a z Aviatora M. Scorsese przez co wydaje się, że Leo nie wnosi nic do roli Hoovera i nie przekonuje mnie specjalnie. Denerwuje mnie też przeskakiwanie w czasie kiedy to dzieje się właściwa akcja/historia i kiedy Edgar opowiada o niej już jako starszy gość, podobnie ma to miejsce w Iron Lady z Meryl Streep wole kiedy wszystko opowiedziana jest jednym ciągiem jak właśnie Aviatorze. 6/10 jak dla mnie a z filmów Clinta najbardziej lubię Gran Torino.
Zgadza się "Gran Torino" to bardzo dobry film - chociaż u mnie akurat na 2 miejscu w dorobku Eastwooda (pierwsze to "Bez przebaczenia"). Jednak u każdego twórcy (nie tylko reżysera) przychodzi okres wypalenia zawodowego i trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć stop - niestety 99% tychże twórców nie robi tego w odpowiednim momencie. Oczywiście przykładów wypalenia zawodowego wśród reżyserów są dziesiątki min. Oliver Stone, Ridley Scott, Steven Spielberg, Lars Von Trier, Pedro Almodovar, Wim Wenders, Woody Allen, Quentin Tarantino i mnóstwo, mnóstwo, mnóstwo innych....
"Denerwuje mnie też przeskakiwanie w czasie kiedy to dzieje się właściwa akcja/historia i kiedy Edgar opowiada o niej już jako starszy gość, podobnie ma to miejsce w Iron Lady z Meryl Streep"
Mnie również to denerwowało,zresztą oba filmy bardzo słabe.
Tam ktoś napisał że najlepszy film Eastwooda od "Sztandaru Chwały". Cóż za wyczyn jak film jest lepszy.
ed wood 9/10 nie boli cie hipokryzja?mi zarzucasz ze daje takie noty edgarowi bo gra moj ulubiony aktor a sam robisz to samo.
Jaka hipokryzja? Film perfekcyjny pod każdym względem. Jakby nie był to nota byłaby niższa. Zresztą jak wyreżyserowany. Zresztą wczoraj ci wklejałem źródła potwierdzające jego klasę. Bez Johnny'ego też byłoby tyle samo. Martin Landau równie wyśmienity i forma filmu ciekawa. Zastanawiałem się nad 10/10 nawet.
Wcale nie perfekcyjny i cały czas mnie męczy ta kwestia a nikt nie potrafi odpowiedzieć:
http://www.filmweb.pl/film/J.+Edgar-2011-564833/discussion/%C5%BBelazna+dama%3CJ .Edgar%28mini+spoilery%29.,1850429
zarowno oszukna jak i -tym bardziej-gran torino to lepsze filmy od sztandaru. a kazdy z 4 miedzy sztandarem a edgarem mial nominacje do jakis nagrod
Wiem, ale ktoś na górze to napisał. "Sztandar Chwały" to moim zdaniem jeden ze słabszych. Nie widziałem "Medium".