Niestety czytając wasze opinię dochodzę do wniosku iż nie zrozumieliscie tego filmu, trzeba oglądać go w pełnym skupieniu i przeżywać go, bo tak właśnie doświadcza się tego filmu. To piękna, zarazem smutna opowieść o twórcy FBI, o tym w jak zamkniętym żył on świecie, jak nie potrafił akceptować tego jakie wydarzenia mają miejsce wokoło niego i wręcz kreowanie własnej rzeczywistości... Można by wiele pisać o tym filmie, lecz dla mnie jest on niezwykły i ujmujący wręcz swoją wymową.... To bardzo trudne i ciężkie kino, posługujące się wielokrotnie symboliką. Ale najpiękniejsze jest to jak wiele czasu może minąć jak wiele ludzi może się zmieniać na około nas, a ci najważniejsi zawsze pozostaną przy nas... to jest przesłanie tego swietnego filmu...
Polecam dla inteligentnego odbiorcy... Nie zawiedziecie się
osobiscie 8/10
Wiesz, jeszcze tego filmu nie oglądałem i jestem raczej przed nim pozytywnie nastawiony, ale takie mało subtelne aluzyjki typu "jeżeli film Ci się nie podobał - jesteś głupi" mógłbyś sobie odpuścić, serio.
Dziwne bo takie słowa powyżej nie padają... Więc dlaczego próbujesz mnie wmanipulować, w coś co nie miało miejsca...
Ależ miało, jak najbardziej miało - najważniejszym IMO przykładem jest ostatnie zdanie ("Polecam dla inteligentnego odbiorcy... Nie zawiedziecie się"). Czyli ci, którzy się zawiodą, nie są inteligentni - tak można wywnioskować z tego, co napisałeś. Naprawdę nawet myślącym i oczytanym osobom może się ten film nie spodobać, choćby nie wiem, jak bardzo byłby dla Ciebie dobry. Nie wiem, czy ta aluzja była zrobiona, specjalnie, czy niechcący, ale tak dało się to zrozumieć.
Jeżeli dotknęło cie to osobiscie to przepraszam.
Miało to specyficzny wydźwięk odnosząc się do tematów które znajdują się poniżej a w których argumentacja daje do zrozumienia mi iż duża czesc ludzi nie zrozumiała przekazu...
Zrozumiałem przekaz i nie podobało mi się. Nie potrafię też na siłę czegoś przeżywać. Z tymi inteligentnymi odbiorcami troszke przesadziłeś bo film mimo swojego smutnego przekazu najzwyczajniej mnie nie ujął. Oglądanie go przez ponad dwie godziny było udręką
Myślę, że kolega po prostu źle ujął to co i ja myślę. Żeby zrozumieć film, trzeba dość dobrze znać historię tamtych czasów, zwłaszcza sytuację polityczną. Czasem są to informacje o których większość ludzi wie, jak to że Nixon od początku źle się zapowiadał, a czasem to są bardziej skomplikowane wątki. Sama widziałam, że film w tej części w której dobrze znałam z historii okoliczności interesował mnie bardziej niż w pozostałych, w których nie wiedziałam o czym mowa.
Więc jest to film może nie tyle dla inteligetniejszego odbiorcy co dla tego, który lepiej się orientuje w sytuacji w tamtych latach.
PS. W odbiorze filmu natomiast nieustannie przeszkadzała mi ciemność i dość częste przeskakiwanie od sytuacji do sytuacji.
Niestety opowiedzieć w dwie godziny całej historii osoby tak skomplikowanej, takiej, która dzieliła i rządziła przez prawie 50 lat w takich ciężkich czasach, takim finalnie potężnym aparatem jak FBI się nie da. Stąd wybiórcze fragmenty z życia Hoovera. Widać ze Eastwood chciał pokazać jak najwięcej ale najzwyczajniej...przesadził