Takiej żenady dawno nie widziałem. Scenariusz B-klasy. Zlepek przypadkowych motywów byle tylko
wypełnić 90min, jak początkowa akcja w Afganistanie byle tylko nasz "superbohater" poznał panią
rehabilitantkę. Cała akcja totalnie naiwna jak scena włamania do dysku Cherevin czy odbicia Cathy.
No i takie smaczki jak scena z żarówką no po prostu obraz nędzy umysłowej scenarzystów.
No tak, bardzo słaby ... Może gdyby wystąpił w nim Batman ... Może gdyby w akcji brali udział jacyś czarnoksiężnicy ... Wtedy by było lepiej ale tak jak jest to baaardzo słabo :)
Poznanie pani doktor, przemyślane- przydała się później. Włamanie do dysku, no tu już "troszkę" popłynęli z tą szybkością akcji, aczkolwiek w dłuższym czasie, przy ciągłym połączeniu z "doradcami" możliwe. Ucieczka przy doskonałym rozpoznaniu budynku, planach itp możliwa jak najbardziej. Scena ze świetlówką (bo to nie była żarówka), mówisz nędza umysłowa scenarzystów ... Ok, spróbuj sobie takową zgryźć, niech Ci wystrzeli w jamie ustnej i potem pomyśl ostatkiem sił, o ile będziesz w stanie, czy to była nędza umysłowa scenarzystów czy może jest to do zrobienia i skutki są dokładnie takie jak opisane w filmie.