Gdyby w tym filmie agenta gral Tom Cruise to film moglby nazywać sie Mision Impossible 7. Ten sam poziom widowiskowosci i glupotki scenariusza. Infantylność w relacjach damsko meskich tez podobna. I oczywiście na końcu, dla podniesienia samopoczucia amerykanskich gombusow, łapka prezydenta. ...