żałosne. już przed laty nie mogłem się nadziwić, że twórca tej miary, autor arcydzieł pokroju "Apocalypse Now" czy "Godfather" nakręcił tak sentymentalnie łzawy i zarazem prymitywnie słaby obraz. płacz i zgrzytanie zębami. mądry film? jeśli mądrość objawia się w dowcipach o pierdzeniu i wyświechtanych gadkach o przyjażni to jest to chyba najbardziej wyrafinowany intelektualnie przejaw amerykańskiego debilizmu. Francis- wstyd
Brak mi słów na wypowiedź Caligula. Widać są ludzie i parapety krzesła i taborety. Jak można tak pisać o filmie który nawiązuje do tego co najważniejsze, do przyjaźni którą psują właśnie tacy ludzie jak Caligula
to w końcu jestem parapetem czy może którymś z wymienionych mebli?
podobno niektóre przedmioty też mają swoją duszę i osobowość, choć nie wiem gdzie to słyszałem... chyba w jakimś amerykańskim filmie "dla całej rodziny"....