PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=299794}

Jagodowa miłość

My Blueberry Nights
2007
6,4 44 tys. ocen
6,4 10 1 44500
5,9 25 krytyków
Jagodowa miłość
powrót do forum filmu Jagodowa miłość

A może inaczej. Nie ufaj przede wszystkim sobie. To jedne z
nielicznych niestety, zdań, które do mnie przemawiają po seansie
''Jagodowej miłości''. Ten tekst i tak ciągnie się za mną przez całe
życie tak więc nic nowego nie zmienił w moim toku rozumowania.
Może jeszcze rozmowa Leslie z Elizabeth i jej słowa w kierunku tej
drugiej : ''Przestań wierzyć ludziom'' i obrona Eli :''A może Ty
zacznij''.
A ja powiem, nie tyle zacznij wierzyć ludziom, co wierzyć w ludzi.
Te wszystkie flirty ,rozstania, ważne decyzje oraz przede wszystkim
gra Norah Jones nie przekonały mnie do tego, abym mógł
szczerze od siebie powiedzieć, tak to jest dobry film. No kurde nie
mogę. Będzie to wbrew sobie, a tego nie toleruję. Nie w kinie
przynajmniej.
Na niekorzyść przemawia jeszcze ten rozmazywany obraz taki na
granicy amoku alkoholowego ,zresztą tak jak i klatkowe zdjęcia.
Owszem kadrowanie wielu scen jest na prawdę dobre, lecz to też
za mało ,abym od strony technicznej ocenił ten romans dobrze.
Natomiast dobre kreacje stworzyły Natalie Portman (!), a także
Rachel Weisz i David Strathairn ,który do złudzenia przypominał
mi Joe ,męża Dolores. Jude Law zostawię bez oceny tym razem.
Jeżeli chodzi o ścieżkę dźwiękową to nie wszystkie piosenki
podziałały na mnie hipnotyzująco i sentymentalnie. Były chwile ,że
razem z daną sceną potrafiły wręcz znużyć.
Kto wie, może na taki film trzeba mieć klimat (bo nastawienie
było) ,aby mógł on zachwycić zwyczajnością życia. Tym razem tak
się jednak nie stało. Dlatego też ,jak ja to nazywam, ''Jagodowa
miłość'' jest dla mnie ''taka sobie'' ,a u mnie to filmwebowy
średniak z oceny ,czyli 5/10.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
djrav77

Propos ścieżki dźwiękowej to przy scenie gdzie Elizabeth wypłakiwała się na ramieniu Jeremiemu to leciał dokładnie ten sam utwór muzyczny co był w "Spragnionych Miłości" tylko w innej aranżacji : http://www.youtube.com/watch?v=23oBMOvt85o

Od razu rozpoznałam, melodia identyczna. Może to też był jeden z powodów dlaczego taką niechęć we mnie ten film wzbudził, ponieważ "To już było".

ocenił(a) film na 5
Moai

Dobrze, że nie jestem w odosobnieniu ze swoją niechęcią do ''Jagodowej miłości''. Mam swoją skalę oceniania i jedyne co mi przyszło do głowy (już w trakcie projekcji) to, że to wszystko jest dla mnie po prostu takie sobie. I jak więc można dać wówczas więcej niż 5? Owszem ta piątka to i tak za te ciekawe kreacje o których wspominam oraz poboczne historie. Główny wątek jak i grająca pierwsze skrzypce, mnie zawodzą. Co do muzyki to owszem moja pani, aż ''piała z zachwytu'', natomiast ja osobiście raczej nie. Mało było piosenek ,które mną zawładnęły. Zdecydowanie wolę Alanis Morissette i jej emocje w głosie :)

ocenił(a) film na 6
djrav77

No ja dałam 6, ponieważ nie uważam by był zły. Dałam taką ocenę ponieważ wcześniej oglądałam filmy tego reżysera więc miałam spore oczekiwania. I moja ocena wynika właśnie z tych zawiedzionych oczekiwań, jednak gdybym oglądała tylko ten film.. to może dałabym ciut wyższą ocenę. Moja mama była zachwycona tym filmem z kolei.

ocenił(a) film na 5
Moai

Ja nie uważam ,że ten film jest zły i ,że ten spędzony przy nim czas był straconym. Absolutnie nie. Może właśnie ,że moje oczekiwania były zbyt wygórowane ,stało się tak jak się stało. Ogólnie podchodzi mi takie kino. Bo to kino o życiu, realnym życiu, anie tania rozrywka. Po ''Uwikłanych'', to już drugi film ,który widziałem od kilku miesięcy i który tak na prawdę mnie trochę rozczarował. To tak jest jak się człowiek nastawi na nie wiadomo co.

djrav77

w takich filmach trzeba słuchać co mówia
a mniej na akcję
film jest dobry
p.s. w takich filmach nastaw się na prawdy uniwersalne i że wszystko moze się zdarzyć
polecam:"Mary i Max","Northfork","Baraka","Kawiarenka","zmowa","sunset limited","home"

ocenił(a) film na 4
Tzolkin

W Barace akurat nic nie mówią, i o to chodzi. Tutaj nawet jak mówili, to był drętwo i nieżyciowo moim zdaniem. Film był bardzo ładny, ale pusty.

ocenił(a) film na 8
djrav77

Cóż, lubię takie filmy. Z chęcią obejrzałbym go jeszcze raz.. Norah Jones zagrała kobietkę, któa uczy się życia i wyszła z tej nauki lepiej niż wielu z nas. Niech nikt się nie obrazi, przede wszystkim "my" to u mnie ja, ale myślę,że wielu by się znalazło. Brak pochopności i jescze raz brak pochopności. Wszystko ma swoją kolej i jak coś się ma stać, to się stanie. Trzeba jednak trochę dystansu i przemyśleń. Ja właśnie tak odebrałem ten film, może dlatego, że właśnie zbyt wiele działań w życiu dokonałem pochopnie, ale nic to.... Właśnie to symbolizują zostawiane klucze i długa "ucieczka" bohaterki od miłości swojej. Piękny film.

użytkownik usunięty
djrav77

Na początku powiem że film nie jest zły, ale i nie jest dobry. Reżyser przez wykorzystanie najbardziej rozpoznawalnych elementów w swoim kinie chciał przedstawić się amerykańskiej publiczności i widowni która nie poznała jego wcześniejszych filmów. Czy stary dobry przepis na film który sprawdzał się w jego wcześniejszych dziełach tym razem również zdał egzamin? Można się spierać, ale wg mnie nie do końca. Nie wiem o co chodziło Wongowi, czy chciał tym filmem tylko się pokazać od najlepszej strony szerszej widowni, czy zwyczajnie zbrakło nowych pomysłów. Mamy w filmie nieszczęśliwie zakochanego policjanta w (a jakże) Sue Lynn co jest oczywistym nawiązaniem do wcześniejszego wątku miłosnego odgrywanego przez Tonyego Leung Chiu Wai i Maggie Cheung (grającą Su Li-Zhen). Dodam jeszcze że Tony Leung grał policjanta w Chungking express. Mamy bar, mamy karty i hazard i oczywiście papierosy oraz delikatną i senną atmosferę. Film zawiera wszystko co najlepsze co dał nam Wong i przynajmniej fani powinni być zadowoleni, ale w moim przypadku tak nie jest. To już było! ileż można, gadać o tym samym w ten sam sposób? jak będę jeszcze raz chciał doświadczyć tego samego na jego filmach, to sobie ściągnę (he, he) i włączę wcześniejsze dzieła. Trzeba się rozwijać, a nie dreptać w miejscu. Dla osób nieobeznanych z jego twórczością 'Jagodowa miłość' może być sprawdzianem czy ten reżyser trafia w ich gust, bo wg mnie to jest chyba najbardziej komercyjny film Wonga, ale dla fanów to zwyczajny odgrzewany kotlet.

co masz do ukkrycia?
blokując co oglądasz i jak oceniasz?

użytkownik usunięty
Tzolkin

Nic, oceny udostępniam tylko znajomym.

ocenił(a) film na 4

Mam dokładnie odwrotne odczucia. Dla mnie to jeden z lepszych filmów Wonga.

djrav77

Mnie chyba najbardziej zaskoczyła Portman, ale Law też sobie moim zdaniem dobrze poradził.

ocenił(a) film na 5
djrav77

Chyba miałem podobnie jak założyciel tematu z tą różnicą że nad kreacjami aktorów podobała mi się mimo wszystko strona audiowizualna filmu (przede wszystkim zapierające dech w piersiach krajobrazy)....
Kolejna sprawa że nie miałem żadnego nastawienia do filmu (wstyd się przyznać ale dopiero po czołówce dowiedziałem się że to film Kar-Wai)...
I suma tego wszystkiego jednak nie przekonała mnie do Jagodowej miłości...nie zahipnotyzowała itd. ...może brak mi wrażliwości i innych przymiotników. A może po prostu na tle wcześniejszych dzieł reżysera ten tutaj komentowany jest najzwyczajniej średni. Ja pozostaje przy tej drugiej opcji, wierząc że wszystko ze mną ok.:)

ocenił(a) film na 4
djrav77

Żeby ocenić ten film trzeba; po pierwsze posiadać pewien stopień wrażliwości (bez tego nie ma o czym gadać), a po drugie gustować w kinie w którym aktor identyfikuje się z odgrywaną rolą. Tylko tyle potrzeba żeby ten film w pełni docenić.

Jedna z lepszych pozycji, którą miałem okazję obejrzeć w ciągu ostatnich 2-3 lat. Na tle nieustannych napierdalanek i filmów tworzonych pod publiczkę "Moje jagodowe noce" (takie jest prawidłowe tłumaczenie) są pozycją godną polecenia.

ocenił(a) film na 5
Mrok

A jaki to ten ''pewien stopień wrażliwości'', jeśli można wiedzieć?

ocenił(a) film na 4
djrav77

Wytłumaczę Ci to jak prostemu rolnikowi na konkretnym przykładzie:

- wchodzi klient na wystawę obrazów (i to całkiem niezłych), staje przed jednym z nich i zachwyca się magią barw,
- wchodzi drugi klient na tą samą wystawę, staje dokładnie tym samym obrazem i mówi do gościa obok; Co to Panie k**** jest za bohomaz?!

ocenił(a) film na 5
Mrok

A szanowny forumowicz analogicznie do tego konkretnego przykładu którym z wymienionych "klientów" się uważa?

ocenił(a) film na 4
ppp84

Ja nie krytykuję tego filmu, więc to chyba jasne who is who.

ocenił(a) film na 5
Mrok

Czyli kolega wymyślił nowa metodę badania stopnia wrażliwości i to przy pomocy filmu. Brawo...

ocenił(a) film na 4
ppp84

Kręcisz.

- wchodzi klient na wystawę obrazów (i to całkiem niezłych), staje przed jednym z nich i zachwyca się magią barw,
- wchodzi drugi klient na tą samą wystawę, staje dokładnie tym samym obrazem i mówi do gościa obok; Co to Panie k**** jest za bohomaz?!

To co napisałem powyżej oddaje w pełni sens tego o czym tutaj rozmawiamy i nic do tego dodawać nie potrzeba.
Jak tego nie rozumiesz, to nie mój ból.

ocenił(a) film na 5
Mrok

Choć wolał bym nie to jednak rozumiem że w tym podanym przez Ciebie przykładzie to że wystawa obrazów jest niezła decyduje oczywiście ta osoba której się ona podoba. Druga osoba z założenia dla dobra przykładu jest wiejskim głupkiem. No to już wszystko wiemy faktycznie, sens w pełni że tak się wyrażę.

ocenił(a) film na 4
ppp84

Nie. To jedynie oznacza, że osoby te różnią się percepcją i wrażliwością o której wspomniałem na początku.

Nie oceniam takich postaw. Sygnalizuję jedynie fakt, że jeśli ktoś czegoś nie rozumie, nie oznacza to od razu, że jest to złe, kiepskie, nudne i bez polotu.

ocenił(a) film na 5
Mrok

Tak. A mnie chodzi jedynie o to że percepcja i wrażliwość nie są miarodajne..nie da się ich zbadać, ocenić, policzyć w procentach.

Dlatego istnieją przypadki gdy ktoś doskonale rozumie i czuje dany wyraz twórczości a jednak uważa go za słaby w swoim mniemaniu. A czasem jest zapewne tak jak Ty piszesz...jednak nigdy nie twierdze, że jeżeli komuś się nie podobało to co mi to znaczy to tylko tyle, że posiadam coś więcej niż ta druga osoba, bo czasem może być wręcz odwrotnie. Po zatem co z gustem.

ocenił(a) film na 5
Mrok

A co ma ku..wa rolnik do wystawy obrazów?
Poza tym gdybyś był spostrzegawczy(!), to zauważyłbyś, że Twoja ''teoria'', ma się nijak do rzeczywistości. Nie uogólniaj, postaraj się bardziej może.....
Co do krytykowania tego właśnie filmu, czy innego.
Po to jest ten portal jakbyś nie zauważył, żeby pisać o tym co w KINIE, danej produkcji się komuś podoba lub nie. Czy jest to krytyką?
Po części tak, chociaż żadnym krytykiem nie jestem i się za takowego nie uważam. To moje priv odczucia.
Nie myśl sobie, że czekam na aprobatę ludu. Ktoś się zgodzi, ktoś zaprzeczy, normalna i oczywista rzecz.
Podobał Ci się... cieszy mnie to. Jednak ja nie piszę, że jesteś nadwrażliwy, więc Ty nie pisz o ''pewnych stopniach wrażliwości'' hehe.
Bez urazy.