PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6571}

Jennifer 8

Jennifer Eight
1992
6,8 5,4 tys. ocen
6,8 10 1 5367
5,7 3 krytyków
Jennifer 8
powrót do forum filmu Jennifer 8

Opis sugeruje kryminalne śledztwo z klasycznym poszukiwaniem seryjnego mordercy, ale to nadużycie. To nie klasyczny kryminał w stylu „Siedem” tylko psychologiczny film o obsesji głównego bohatera. Bo w istnienie seryjnego mordercy niewidomych kobiet wierzy tylko główny bohater (nowy w wydziale detektyw), dla innych detektywów to dawna sprawa, która jest zamknięta. Żadnego śledztwa nie prowadzą i jeszcze odradzają to głównemu bohaterowi (A Garcia). Ze znalezioną na początku filmu odciętą ręką tak naprawdę nic się nie dzieje, nikt nic nie robi. I do końca filmu nie zostanie wyjaśnione do kogo należała. Ręka naprowadza tylko A. Garcię do niewidomej Umy Thruman (b dobra rola!) mieszkającej praktycznie samej (nie licząc sąsiada perwersa) w dziwnym kilkupiętrowymi ośrodku z popsutą windą. Garcia zakochuje się w Umie i do końca filmu chce ją chronić myśląc, że może być następną ofiarą. A my dzieki specyficznemu klimatowi filmu zastanawiamy się czy morderca wogole istnieje i czy przypadkiem nie jest to właśnie Garcia. Po ciekawym początku cały film zwalnia obroty i trochę przynudza zamieniając się niemalże w film obyczajowy (spotkania Umy i Garcii, przyjęcia świąteczne etc). Pod koniec nasze wrażenie, że to Garcia jest zabójcą mogą się wzmocnić. A potem następuje finał. Zakończenie nie jest przewidywalne, ale z drugiej strony nie jest też w żaden sposób szokujące. Po prostu - ma miejsce. Film momentami miał ciekawy klimat i nawet trzymał w napięciu -jeśli kibicowało się głównemu bohaterowi-co było trudne, przez specyficzne prowadzenie fabuły (i sugestie że może mieć coś za uszami). Dodatkowo jego dziwna relacja z Umą (świadkiem), którą bardziej wykorzystywał niż pomagał. Wogole ciagle dziwnie się na nią patrzył (jak podglądacz) a sam fakt związania się policjanta ze świadkiem jest nie tylko oznaką nieprofesjonalizmu ale i egoizmu (naraził ją na atak zabójcy) bo nie chciał być sam - poprzednia żona, którą obsesyjnie kochał uciekła, a Uma mu ja przypominała. Do tego -jak mówił Henrikssen- była chyba ze 20 lat młodsza, a on staruch pod 50 lat, (któremu rośnie brzuch) i ślepa i uzależniona od niego, czyli nie ucieknie jak poprzednia żona (zaskakująco dojrzałe psychologiczne obserwacje jak na zwykły film z niskim budżetem). Niestety główny bohater raczej budził moją awersję niż sympatię z tak egoistycznych pobudek i gorąco kibicowałem, żeby go capnęli. Nie lubię wykorzystywania słabszych.