...po pierwsze - film oparty na historii Marchwickiego już był i to całkiem niezły ("Anna i Wampir"), przecież spokojnie można było nakręcić film o innym seryjnym, a mieliśmy i ich kilku, choćby Bogdan Arnold czy Joachim Knychała, z naciskiem na tego drugiego - historia równie fascynująca, o ile nie mocniej. Po drugie - dlaczego znowu Jakubik ? Na siłę kreuje się go na geniusza, którym nie jest, a facet już jest wszędzie - w reklamach, na billboardach, filmach, trylmach, serialach, można na jego widok zwrócić treść żołądkową...Po trzecie - w filmie zupełnie nie ma napięcia, kompletnie. Oglądam "Zodiac" Finchera po raz nty, i ilekroć mordowany jest taksówkarz lub para nad jeziorem, podskakuję na fotelu i mam nieprzyjemne ciarki na plecach, tutaj - zupełnie nic. Nawet taki "Wściekły" z Cieślakiem bije ten film na głowę pod tym względem. Reasumując - aktorstwo typowo drewniane, teatralne, czyli standard dla rodzimych produkcji, film raczej przeciętny a nawet słaby...