Czy "Joanna" boli? Wciąż zastanawiam się, czy pójść zobaczyć go na Krakowskim Festiwalu, ale znając i czytując Chustkowego bloga, przeczuwam wielkiego doła po seansie.
Boli owszem, ale daje również piękne świadectwo jak można godnie żegnać się ze światem, jak choć w niewielkim stopniu przygotować bliskich na rozstanie, jak mimo goryczy choroby zachowywać uśmiech i pogodę ducha.