Scena wypadku w Joe Black jest chyba najlepszą sceną tego typu, jaką widziałem. Dla mnie to jeden z niewielu atutów tego filmu (no może jeszcze poza urodą Claire Forlani)
:))))
Scena wypadku bardzo ciekawie zrobiona tak... 'naturalnie' (inne slowo nie przychodzi mi do głowy), że bardzo mnie... śmieszyła (Czy jestem psychiczny?) W zakończeniu wszyscy chyba zapomnieli, że Pitt w najlepszym przypadku powinien jeździć na wózku lub wąchać kwiatki od dołu. Ach ta wszędobylska miłość bogaczy...