I rozczarowałem się.
Obraz przerysowany, bardziej przypomina gry na PS1 z przełomu wieków, niż dwóch "Wicków" poprzednich. O ile jednak mógłbym przełknąć tę żałosną scenę w Casablance z udziałem nie mniej żałosnej Halle Berry, to sceny spotkania Johna z Winstonem nie przyjmuję. To plagiat finałowej sceny z "Adwokata Diabła". I nikt nie powie mi, że jest inaczej.