Johnny English jaki jest każdy wie. Reaktywacja stoi na poziomie zbliżonym do jedynki.
Trochę żartów przezabawnych, trochę męczących. Fabularnie film jest wtórny, ale w pewnym
stopniu było to celowe zagranie twórców, którzy chcieli wyśmiać panujące w szpiegowskim
kinie standardy. Znalazło się też miejsce dla paru...
osobiscie nie chodze do kina na byle gowna, i nie wydaje pieniedzy w bloto.
Na ten film oczywiscie ze nie mialem isc, nawet nie znalem tego filmu.
ale po obejzeniu zwiastunu, mowie: tak. wybiore sie do kina i na pewno film i aktor Rowan Atkison mnie nie zawiedzie, a czemu ? ogladalem jasia fasole i on byl naprawde...
Marny film, zasłużył na kilka moich uśmiechów, daleko mi było do głośnego roześmiania się. Do pierwszej części baaaardzo daleko. Jestem fanem Rowana Atkinsona. Kierunek, w który poszedł, czyli agent - fajtłapa - jest absolutnie właściwy. Tylko scenariusz musi być naprawdę odkrywczy na poziomie humoru. Przydałoby się...
więcejNaprawdę warto zobaczyć ten film. KIedy pierwsza czesc byla mocno przecietna, ten epizod przy niej to rewelacja- duzo dobrego humoru na poziomie :-)
nie bylo sceny gdy Johny z mojego avatara mowi how podobnie jak w wigilijnej opowiesci z
jimem nie bylo scenu z wiastunu jak skrucz mowi "brednie" cienkim glosem
Dziś na TVN będzie "Johnny English" z 2003 r. więc będę oglądał.
Ale pytanie do tych co widzieli już oba filmy. Porównywalne części... któraś lepsza/gorsza... i czy warto iść do kina na "Reaktywacje" ??
Dziś obejrzałem ten film w kinie. Warto zapłacić kilkanaście złotych i poprawić sobie humor. Rowan Atkinson świetnie wcielił się w agenta MI7. To bardzo udana parodia serii z Jamesem Bondem. Jest całkiem sporo zabawnych sytuacji. Ode mnie dobrze (7/10). Polecam.
Niestety według mnie druga część to kibel. Oczywiście jest kilka scen gdzie można się
uśmiechnąć (nie mylić z uśmiać) ale całość do bani.
W pierwszej części coś się działo a po drugiej został mi niesmak i niedosycenie z powodu
braku łez ze śmiech. A chyba tak powinno być oglądając komedię.
może za bardzo przyzwyczaiłem się do dawnego R.Atkinsona -gra mimiką twarzy
absurdalne sytuacje w które się ładował.
Tutaj tego znacznie mniej, choć najbardziej zabawne dla mnie było zderzenie
w scenie z ruskiem (spoiler) śmiertelna powaga z kabaretem, to zawsze wypala ;)
Johny English powrócił i to dwa razy poważniejszy, dwa razy bardziej "cool" i co najważniejsze dwa razy śmieszniejszy. Uśmiałem się jak nigdy. Pełno gagów: English pod kontrolą leku, różnorakie gadżety z różnymi literkami i cyframi, starsza pani "sprzątająca" i naprawdę mogę wymieniać dalej i dalej i na same...
niestety film bardzo sredni 5/10 jedynce wystawiam 8/10, liczylem ze dwojka bedzie tylko
nieco slabsza od jedynki jednak sequel wypadl blado. Jesli nastawiasz sie na salwy
smiechu na pewno sie zawiedziesz zas jesli wystarczy ci pare razy sie lekko usmiechnac to
film cie nie zawiedzie calkowicie aha jeszcze jedno...
Jesteś genialnym komikem: jesteś genialnym Czarną Żmiją i Jasiem Fasolą i zrobiłeś mnustwo zabawnych skeczy, ale Twój film z Johnym Englishem po prostu Ci się nie udał. Jak dla mnie, slapstick był trochę zbyt oczywisty i dosadny, a przecież w Jasiu Fasoli sam pokazałeś, że slapstick i idiotyzm nie muszą koniecznie iść...
więcej