narodu teoretyków. Tak to jest gdy za filmy o wojnie bierze się naród, który na wojnę idzie od czasu do czasu (dla sportu albo żeby zarobić) czyli USA i zawsze prowadzi ją na cudzym podwórku.
Oni nigdy nie mieli prawdziwej wojny na swoim terytorium (secesyjna, błagam), nigdy padli ofiarą napaści ani prześladowań. To Amerykanie napadali i prześladowali, mam tu na myśli chociażby Indian. Nie patrzyli jak płonie ich świat, rodziny, dzieci, wszystko co mają. Sami nigdy nie doświadczyli zła, zagrożenia bliskich, egzekucji, głodu, spalonych domów, tortur, czystek etnicznych i innych prześladowań. Nigdy nie doświadczyli beznadziei i ludobójstwa - wręcz przeciwnie, to oni je urządzali. Żyją sobie na bezpiecznym kontynencie z dala od wszystkiego a do wojny dołączają dopiero gdy im się to opłaca. Tak było z IWS, tak było z IIWS i tak było w każdej innej. Stracą w tych wojnach 5-10% żołnierzy. Nie tak jak kraje europejskie po 50-70% i drugie tyle ludności cywilnej. A potem kręcą takie hipissowskie za przeproszeniem g*na.
To nie Amerykanie patrzyli na zagładę swoich bliskich i swojej kultury tylko Indianie. To nie Amerykanie patrzyli na śmierć 6mln swoich bliskich w większości cywilów w Wietnamie. Patrzyli, co najwyżej na śmierć w walce swoich towarzyszy broni w liczbie (ilu ich tam zginęło, kilkadziesiąt tys? jak to się ma do milionów po stronie wietnamskiej?). itd.
Film jest przejmujący Ależ oczywiście, taki był zamiar reżysera. Niestety jest słaby w przekazie, nieautentyczny.

My przez ponad 120 lat byliśmy kolonią. Nie różniliśmy się niczym od murzynów w Afryce. Byliśmy cudzą własnością, niewolnikami bez żadnych praw i przyszłości. Analfabetami, siłą roboczą, mięsem armatnim a nasze ziemie służyły tylko do rabunkowej eksploatacji. Nazywamy to "zaborami", ale to tylko nazwa. De facto byliśmy europejską KOLONIĄ. Nasze dzieci były tylko podludźmi na ziemi swoich przodków. Proponuję poczytać o tym jak wyglądało życie Polaków w czasie zaborów: o niewiarygodnej nędzy, zacofaniu, prześladowaniach i śmiertelności. Włos się na głowie jeży a to trwało ponad 120 lat. O bestialstwach IIWS nawet nie wspominam. Amerykanie powalczyli w jednej wojnie z rok-dwa a w drugiej raptem trzy, na cudzym podwórku, ale filmy kręcą, że hoho.

Dlatego nie sądzę by ten film dotarł ze swoim przekazem do jakiegokolwiek polskiego żołnierza, legionisty walczącego w tych wojnach czy kogokolwiek kto te wojny pamięta i stracił w nich swoich bliskich. Właśnie dlatego, że został nakręcony przez ludzi wywodzących się z narodu, który paradoksalnie będąc największą potęgą militarną na świecie o wojnie, nie ma tak naprawdę zielonego pojęcia.

btw. A skoro mowa o IWS, dla nas wojna ta była cudem. Darem niebios i błogosławieństwem wymodlonym przez ponad 100lat niewoli. Nie byłoby nas bez tej wojny.