Tego filmu dosłownie interpretować się nie da. Mimo tego, że wyjawia się on jako manifest
antywojenny to ma w swoich cząstkach dużo bardziej głębokie i niejednoznaczne rysy. Począwszy
od przypadkowości samej sytuacji, która w zasadzie jest tylko zrządzeniem losu, poprzez problem
eutanazji, a także sławetne wynoszenie ojczyzny i jej spraw ponad człowieka. Mimo zauważalnej
skromności produkcji, daje ona wyraz wielu problemom z jakimi zmaga się współczesna
ludzkość. Mimo dość prostych i wyrazistych środków nie sposób się głębiej zastanowić nad
sensem i znaczeniem tego filmu.
Rewelacja!!!
W skrócie. Film jest antywojenną i antyamerykańską metaforą podejmującą problem eutanazji.
"antyamerykańską"
A niby gdzie to było w filmie. Jakoś rok temu oglądałem ten film i nie pamiętam by film gdziekolwiek potępiał udział USA w I wojnie światowej. Ja rozumiem że to film ery "wietnamskiej", tym nie mniej bez przesady.