A to dlatego, że straszliwie sie zawiodlem. Sądzilem, że będzie to coś naprawde dobrego a wyszedł gniot dla pseudo intelektualistów. Tim Roth zagrał tragicznie - zazwyczaj nic nie mam do tego aktora.
Bezsens goni bezsens...Zero napięcia, zero zaskoczenia. Fabuła tragiczna i prostacka. Zabawa cieniami i światłem...