Po filmie mam wrażenie że Kaszubi są jedynie tłem dla pokazania pokręconej rodziny von Krauss, jeśli nie znasz realiów życia tamtej społeczności, tych kolorytów , zwyczajów i ostatecznie ciężkich losów wojennych to ten film Ci tego nie pokaże a właściwie można potraktować te wyrywki jak zwiastun tej ciekawej i smutnej historii. Historii ludzi w których Polskość to był fundament a ich tożsamość często okupiona była krwią... mnie film zachęcił do zgłębiania tematu , film ogląda się bardzo dobrze , ładne ujęcia ciekawa fabuła. Genialny Gajos, Woronowicz i Simlat. Bardzo się natomiast zawiodłam na Fabijańskim ...mam wrażenie że potrafi grać tylko "siebie'' Pierwsze jego role bardzo mi się podobały i on sam także bardzo;-) a im dalej w las tym więcej Fabijańskiego z tą dziwną manieryczną flegmą, i taka ta gra podobna do innych jego postaci. Film polecam i zachęcam do zgłębiania zapomnianej historii Kaszub.
No wreszcie recenzja z którą się zgadzam... Na obronę warto dodać, że w odróżnieniu np. od Pokłosia film coś jednak tłumaczy. Fabijański mało plastyczny, mało aktorski. Postać "odgrywa" ale ją "nie jest".
No i te wkłady do zniczy udające świeczki w przystani... Strasznie kiczowate...