Niestety, tak. Z tego co dowiedziałem się na lekcjach historii, to powstańcy liczyli na pomoc rosjan, z którymi wspólnie mieli wyzwolić Warszawę, aby potem armia czerwona mogła pędzić w głąb Rzeszy. Przebiegłość rosjan sprawiła niestety, że wysłużyli się naszymi obywatelami, którzy sami uszczuplali szeregi niemieckie i ponosili ogromne straty w czasie gdy radzieckie czołgi stały i czekały kilkanaście kilometrów od Warszawy.

Ruscy czekali na to, żeby w powstaniu wykrwawiło się jak najwięcej polskiej inteligencji, która mogłaby stawiać opór po zakończeniu wojny. Śmierć setek tysięcy Warszwiaków i zrównanie miasta z ziemią było Stalinowi jak najbardziej na rękę. Gdyby powstanie nie upadło w stolicy utworzyłby się oficjalny rząd, który mógł pokrzyżować imerialistyczne plany ZSRR. Stalin to jeszcze większa szuja niż Hitler. Wbił nam nie pierwszy raz, nóż w plecy. Nie chciał nawet udostepnić swoich lotnisk Amerykanom, którzy dokonaliby zrzutów zaopatrzenia dla walczącej Warszawy. W efekcie odbyły się chyba tylko 2 rajdy zaopatrzeniowe, które zakończyły się w dodatku niepowodzeniem. To, że radzieckia armia stała po drugiej stronie Wisły i przyglądała się walkom zamiast interweniować to już szczyt bestialstwa. Iść z pomocą chiały iśc polskie odziały z Armii Berlinga, jednak na to też im nie pozwolono.

Pomyśleć, że gdyby nie ten wąsaty ch... Stalin (oby smażył się teraz w piekle), powstanie mogło się powieść a życie ocaliłoby wielu Warszawiaków. Nie zalałaby nas może fala czerwonej zarazy i żylibysmy dziś pewnie nie gorzej niż Niemcy...

Ehh, myślisz, że po ewentualnym zwycięstwie powstania (niemożliwym) Stalin uznałby taki rząd???
Czapajewy dokończyłyby resztkę zwycięskich powstańców i tyle. USA a tym bardziej Churchill wyraziliby co najwyżej protest (jak ONZ i Kofi Anal dzisiaj) bo nie mogli sobie pozwolic na strate sojusznika. Zreszta, czy ktos pisnal za Polską, bez której udziału alianci nie wygraliby wojny?????
(rozszyfrowanie kodu enigmy, dostarczenie planów V2, partyzantka, odrzucenie propozycji wspolnego ataku z Niemcami [a może okrażenie Ruskich wraz Japonią]na ZSRR -Polska miała dostać część Słowacji w zamian)

Nawet w 1945 roku, jesli doszloby do konfliktu aliancko-radzieckiego, ci pierwsi nie daliby rady, musieliby skumać się z faszystami, do czego zeszta chcial doprowadzić Hitler przez odciecie Aliantow na zachodzie (patrz: ofensywa w Ardenach grudzien 1944)i sklonienie ich do sojuszu wobec nadciagajacej Armii Czerwonej, ktora zagrazała nie tylko Polsce ale i Jugoslawii i zajeciem całych Niemiec, co byloby politycznym ciosem dla Francji i aliantów.
Przecież w tym wypadku Francja nie mialaby bufora w postaci NRF. Ruskie miałyby punkt wypadowy na Francje a moze i Anglie oraz Włochy. Aha, zasypanie ruskich atomówkami nie było realne, do połowy 46 roku USA miało ich tylko kilka, zdaje się 6. Poza tym juz w 47 mieli ja w ZSRR.

Jeszcze musze dodac, ze ewentualny atak japonsko-niemiecki (+ sojusznicy) na Rosje byl mozliwy wlasnie wtedy (koło 39/40) i jeszcze w 1941, czemu nie miał miejsca - nie wiem, prawdopodobnie dobiłby on Rosje.

A tak w ogóle możliwe było wejście w konflikt Aliantów i Związku już w 1940 roku, kiedy Francuzi i Anglicy planowali zbombardowac rosyjskie pola naftowe, skad Niemcy brali rope naftowa.
Jednak atak Niemcow na Francje nie pozwolil na realizacje tego planu.

Ciekawe, czy ZSRR wypowiedzial by wtedy wojne aliantom, no i co zrobiliby szwaby???
Czy mielibyśmy wojnę aliantów, kominternu i panstw osi na dwa fronty?? (wszyscy ze wszystkimi)???
Zabawne.

https://www.youtube.com/watch?v=o2JUFe9sND4