Film okej Familijny;-), Uśmiecham się jednak z innego powodu. Jak bowiem można nazwać film karate kid w którym mowa o kung fu? Debilizm, nieporozumienie. Kung fu kochani to co innego niż karate...
Przepraszam, to taki stary, dobry żart. W tym wypadku jest kilka oczywistych odpowiedzi ale, wszystkie sprowadzają się do banału "jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze"
No wiesz dla kogoś kto się nie zna na sztukach walki kung fu i karate to jedno i to samo. Sama się o tym przekonałam jak po wyjściu z kina z koleżanką narzekałam że mogli inaczej nazwać ten film bo tam nie ma ani krzty karate (wiem bo go trenuje) a ona skwitowała to "No i co z tego? W jednym i drugim się biją. Co za różnica." Ano duża! Film ogólnie mi się podobał, gdyby nie ten tytuł :/