Ten film jest pomyłką pod każdym możliwym względem. Od infantylnej, kretyńskiej fabuły,
która powtarza stary jak świat schemat dzieciaka, którego nikt nie lubi, a nagle zostaje
mistrzem kung fu i pokazuje wszystkim gdzie ich miejsce, do scen walk, w których
kilkunastoletnie dzieci walczą w stylu, którego nie powstydziliby się bohaterowie "Dragon
Balla". W oryginalnym "Karate Kid" pojedynki były bardzo realistyczne, wyglądały tak, jak
naprawdę walczy się na turniejach karate. Tutaj mamy bandę dzieciaków skaczących na
siebie i młucących, co nie ma najmniejszego związku z realną walką. Pomijam już
trening głównego bohatera, który po kilku dniach zakładania kurtki na wieszak nagle
zaczął walczyć jak ktoś po wieloletnim treningu. Natomiast pamiętna scena z oryginału,
gdzie bohater resztkami sił wyprowadza kopnięcie stojąc na jednej nodze, została
udziwniony w taki sposób, ze chyba pierwszy raz będąc w kinie zaśmiałem się na głos.
Fabuła nie nadrabia tego ani trochę. Przez pierwszą godzinę oglądamy jak Dre na
zmianę ugania się za koleżanką ze szkoły i dostaje bęcki od podwórkowych osiłków.
Kiedy już zaczyna trening zaczyna się kolejna godzina pseudo-filozofii bez
jakiegokolwiek sensu. Ciekawym wątkiem mogły być stosunki bohatera z trenerem, który
stopniowo zastępował mu ojca, natomiast dzieciak pozwolił mu otworzyć się na świat, ale
zostało to kompletnie spłycone i poza dwiema scenami ten wątek w ogóle się nie
pojawia.
Filmu nie polecam nikomu, nie jest wart ani grosza wydanego na bilet. Lepiej zostać w
domu i spokojnie obejrzeć oryginał.
Dzięki za ostrzeżenie :-)
Efekty podobno mają być "coraz to lepsze", "idę w parze z przyszłością". Jeśli tak jak mówisz mają wyglądać "lepsze" efekty to co będzie w następnym wcieleniu Jackie Chana albo innym badziewiu? Jak skoczy w góre to gdzieś na orbicie wyląduje chyba :-)
Popieram. Film to gniot. Dla debilnych dla chołoty dla mas. Nic nie wnosi. Mnie nauczył tylko żeby słuchać się matki bo na to zasługuje;)
Chiny ukazane w dobrym świetle? Porażka hollywodzkiego propagandowego kina. Przypominają mi się filmy z okresu hitlerowskich Niemiec gdzie pokazywano filmy dla propagandy.
Czyste omamianie ludzi(bezmyślnych ludzi). Bezsens. PORAŻKA. Muzyka była wzruszająca żeby być obiektywnym;)