Dlatego tez z ciekawosci go obejzalem skroro jest tak wychwalany. Moze i jest lepszy od orginalu (nie bede akurat tego oceniac), ale to chyba nie jest jakies szczegolnie trudne. Liczylem na ciekawa historie ktora moze i bedzie przewidywalna lecz mialem nadzieje ze i powaznie potraktowana. A tu wszystko znowu jest wysterylizowane. Dobry chlopak kontra zli chlopcy ktorzy go bija. Prawy mistrz kontra mistrz ktory jest wcieleniem zla i wszystkich chce zabic( wogole to jak ten zly zostal mistrzem w szkole skoro w kazdej sytuacji kaze wszystko atakowac furiackim atakiem). Oczywiscie jedynym ktory moze sie mierzyc z bad boyem jest ten dobry i nikt z innej szkoly sztuk walki na turnieju nie potrafi nawet go dotknac. Sporo osob wychwala tu zdjecia krajobrazow chin. No trudno akurat zrobic brzydkie ujecia takiego kraju. A te nie byly jakie przech ach i och. Mozna bylo troche bardziej skupic sie na samym turnieju i pokazac kilka walk gdze nie wystepuja ten dobry i ten zly. No moze byl jeden dzieciak w niebieskim stroju ale to troche za malo. Szkoda ze jeszcze tak zawalili juz doskonale znana koncowke. Nprawde, mysle ze mozna bylo cos innego wymyslec niz ponowna kontuzja, cudowne wyzdrowienie i wygrana 3-2. mozna obejzec i zapomniec...i tylko to.