Sam fakt, że piosenkę do filmu śpiewa Justin Bieberek to film już jest u mnie na starcie skreślony :). Czuję, że film to klapa patrząc po obecnych tu komentarzach (1/10, 2/10) :). Chyba nie warto tracić na niego czasu :))
Widziałem też 100/10, tak 100. Prawda jest jednak taka, że to co jednemu się podoba innego będzie drażnić i dobrze, bo wszyscy jeździlibyśmy tymi samymi samochodami, a tak jest ''kolorowo''. Komentarze niezależnie od oceny nie powinny być żadnym wyznacznikiem. Na seans24 pieją z zachwytu, czy to znaczy, ze film jest genialny? Zależy czego oczekujesz, czego szukasz. Nie spróbujesz nie poczujesz :) A Bieber, za którym też nie przepadam, leci w końcowych napisach i screenach z planu. A jeśli mam być do bólu obiektywny to akurat ten kawałek mu się udał, całkiem niezły tekst.
Szkoda, że bardziej nie zagłębiłeś się w temat... Ocenę 1/10 wystawił koleś, który nawet filmu nie zobaczył!
Ja nie wystawiłam oceny, bo filmu nie widziałam ;p z nudów może obejrzę ten film i w tedy będę miała większe prawo się wypowiedzieć :)
Obejrzyj jak znajdziesz chwilę, bo naprawdę nie jest taki zły... A piosenka Bi3b3rk@ leci dopiero w napisach końcowych. Niemniej jeśli jesteś fanką kina artystycznego i nie lubisz typowych amerykańskich blockbusterów, to nie trać czasu :P
Piosenka Biebera promowała jedynie ten film i z tego tytułu została umieszczona na NAPISACH końcowych. Skończy się film, wyłącz i po sprawie.
BTW, piosenka "Never say never", czyli w pośrednim tłumaczeniu "Nigdy się nie poddawaj" (w bezpośrednim Nigdy nie mów nigdy, ale nie o to chodzi w tym filmie) dziwnym zbiegiem okoliczności pasuje do tego filmu.
Film polecam.
a co ma to kto spiewa piosenke do calego filmu? bezsensu..;/ Film ocenia sie po filmie a nie po "piosenkarzu" ktorego nazwisko pojawilo sie z napisach koncowych czy cos..
Z tego co wiem Justin Bieber ma jakieś znajomości z Willem. Justin pomógł jego córce - Willow w karierze muzycznej (zabrał ją na swoją trasę koncertową), to i ten się czymś odwdzięczył. To jakiś klan, wszyscy się tam na wzajem promują, więc i piosenka Justina pojawiła się na końcu filmu, bo jak wiadomo Will jest producentem "KarateKid". Ale radzę ci nie zwracać na to uwagę, bo mimo tego film jest na prawdę dobry. Jaden zagrał wspaniale, tak samo Jackie. Fajna fabuła. Warte uwagi. 10/10
A tak na rozum wziąć to piosenka "Never say never" pasuje do tego filmu. Chodzi o tłumaczenie. Tylko szkoda że musiał to zaśpiewać to beztaleleńcie - nijaki Justin Bieber.
Ale nie wiem czy wicie - w pewnym momenci tej piosenki rapuje tam Jaden. :-)
Bez przesady, że 10/10 ... tego filmu nie da się nawet porównać z klasykami (Amelia, Przeminęło z wiatrem, Pulp fiction itp), bo to byłaby profanacja ;] także w mojej skali byłby dość nisko ;]
Możliwe, że znasz się lepiej niż ja. Ja interesuję się filmem, ale na razie jestem tylko słabym amatorkiem. Nie obejrzałam tylu filmów, więc po prostu to co wywarło na mnie ogromne wrażenie oceniam na 10/10, a tak było w przypadku "KarateKid".
Film obejrzałam z nudów. Muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś gorszego. Uwielbiam klasykę kina i takie filmy mogę ocenić na 10 . Ten oczywiście na tyle nie zasługuje, jednak myślę, że 6 mogę dać . Może trochę zawyżoną . Film jest przewidywalny i mimo, że jestem miłośniczką tych ''złych'' zakończeń tu inne po prostu by nie pasowało. Spodobała mi się za to gra Jadena który może jeszcze zaistnieć jeśli się postara. Oprócz tego zaciekawiły mnie sceny walk co jest zadziwiające, bo zazwyczaj tym się nie interesuje . Dlatego film można obejrzeć z nudów oraz dla Pana Hana . Może to nie jest genialna rola Chana, ale pozytywna. Co do piosenki Biebera... ja po prostu zapomniałam o niej a napisy wyłączyłam. ;D
10/10
. A Ty kolego, który żeś napisał ten temat radze iść do lekarza się leczyć na głowę. Jeśli to możliwe to może Ci pomogą ; D