Wybrałem się na ten film napędzany ogromną kampanią marketingową. Miałem naprawdę wygórowane oczekiwania i spodziewałem się kina wojennego w dawce wystarczającej przynajmniej na kilka kolejnych miesięcy. Gdy wreszcie usiadłem w kinowym fotelu i obok siebie napotkałem zakochaną parę szczebioczącą i wpieprzającą nachosy z salsą, pomyślałem że seans wisi na włosku. Ludzie naprawdę trochę szacunku - rozumiem coś przekąsić na komedii, ale to miał być film upamiętniający odwagę naszych żołnierzy!
Mimo to zacisnąłem zęby, bo "trzeba twardym być, a nie miętkim" i po litanii sponsorów, która pojawiła się na ekranie rozpoczęła się "Karbala".

Od razu powiem, że wszelkie porównania "Karbali" do "Helikoptera w ogniu", "9 kompanii" i tym podobnych, są moim zdaniem chybione jak seria z pepeszy. Polakom nie udało się nakręcić wojennej superprodukcji, ale udało się nakręcić dobry film. "Karbala" pozbawiona jest 'hollywoodzkiej' patetycznej otoczki przez co wojna w niej przedstawiona jest surowa, bezwzględna i taka ... pusta. Właśnie to w filmie uderza najmocniej - nikt tu nie skupia się na emocjach, na bohaterskich czynach, na "wykonaniu zadania za wszelką cenę". Nie ma niekończących się serii z karabinu w stylu RAMBO 12 i nielimitowanej amunicji. W efekcie to co widzi się na ekranie wydaje się być bardzo realne i przekonujące. DUŻY PLUS.

Moim skromnym zdaniem film został trochę zepsuty przez operatorów. Obraz trzęsie się jak galareta, a ekran permanentnie wypełniają półzbliżenia. Ja rozumiem, że to był taki zabieg stylistyczny, ale po pewnym czasie robi się to męczące i można dostać oczopląsu. Jeżeli chodzi o aktorów to naprawdę dobrze to wypadło jeżeli chodzi o tych ze starszego pokolenia. Muzyka mogłaby być trochę bardziej dyskretna, bo te fragmenty z zawodzącą kobitką średnio wyszły. Niektóre sceny w filmie wywołują ciarki. Na mnie największe wrażenie zrobiła scena, gdy oddział uwięziony w City Hall nasłuchuje przez radiostację rozwścieczonego irackiego motłochu.

Właściwie można by jeszcze dużo pisać o tym filmie, ale najlepiej zobaczyć samemu, bo po prostu warto. Ode mnie ode mnie 7,5 zaokrąglone w górę: 8/10.

ps. JESTEM DUMNY Z POLSKICH ŻOŁNIERZY!