Bylem, nie polecam. Prawde powiedziawszt, zastanawia mnie zachwyt filmem, ktory byl rownie widowiskowy i emocjonujacy co Operacja Samum. Gogusiowate twarze kiepskich aktorow z kiepskich seriali, miernie grajacych role zolnierzy, roztrzesiona kamera, ktora moim zdaniem miala te zalete, ze maskowala slabe efekty specjalne, takie jak komputerowo dorabiany ogien z luf, rykoszety i odpryski, krew i tym podobne. Dosc ciekawa byla rowniez scena w ktorej postrzelony noca w serce osobnik, nastepnego dnia jeszcze zyl.... Kolejny smaczek to rozmowa, podczas ktorej dowodcy PL i BG ustalaja, ze bulgarzy sprobuja odbic zakladnikow, po czym kamera pokazuje 3 naszych i jednego bulgara. Z tej 4 dwaj to dowodcy. Wiec niby w ktorym momencie ten film jest lepszy od BHD? Sama obrona City Hall, to moze polowa filmu, a montaz jest taki, ze nie wiadomo kiedy one mijaja, czy to druga a moze ciagle 1sza noc. No i brak BRDM, bulgarski komandos niczym Rambo puszczajacy serie z biodra.. Przez caly film mialem zastanawialem sie, jaka czesc budzetu pozarly gaze cienkich jak sik pajaka aktorow, z.ktorych chyba tylko Topa i dowodca Bulgarow ciekawie zagrali swoje role. Acha, zapomnialbym o smiesznym akcencie prosto z ju es ej, smiesznym zmiekczaniu r i skladni, jakiej w wojsku chyba nikt nie slyszal. To zapewne pod katem zagranicznej widowni, ale kto do licha chcialby ogladac takiego gniota?