Film doskonale pokazuje, że to system oświatowy i pracujący tam ludzie są w znacznej mierze odpowiedzialni za poziom świadomości społecznej. Strach przed władzą, chęć przypodobania się urzędnikom zabija kształtowanie u młodzieży samodzielnego myślenia, umiejętność dokonywania osądu, rozumienie procesów społecznych. Szkoła, także w Polsce, to często konserwatywny świat, a posłuszeństwo i wyznawanie poglądów zgodnych z jedyną linii partii lub dominującej religii mają najwyższą wartość. Nacjonalizm, seksizm i homofobia nie są potępiane, a na pewno mało kto rozmawia na ten temat z dzieciakami. Bohaterowie filmu, młodzi nauczyciele próbują rozmawiać o feminizmie, prawach człowieka i rosyjskiej polityce, ale dla opresyjnego systemu jest to niemożliwe do zaakceptowania. W Polsce mamy to samo - narzucona religia w szkołach, brak edukacji seksualnej i tworzenie "nowego człowieka" zgodnie z partyjną ideologią pisowców.