kidulthood to film o trudnym losie nastolatkow z ghetta, tym razem jednak nie 'made in USA' ale z wysp brytyjskich.
sama fabula nie powala na kolana. scenariusz dosyc oklepany [ wsrod grupy glupich nastolatkow jest jeden madrzejszy, ktory 'widzi i rozumie' ze trzeba inaczej, jednak nie do konca mu sie to udaje], latwo wyczuc dosyc duza schematycznosc. Pomimo tego jednak calosc fabuly jest bardzo strawna, choc tak jak pisalem niczym nie zaskakuje i jest bardzo przewidywalna.
w ktoryms z poprzednich postow uzytkownik napisal ze bardzo go film zszkowal. nie bardzo wiem czym bo mnie nic w tym filmie nie zdziwilo. najbardziej 'poruszajaca' scena byla chyba ta w ktorej 15letnia dziewczyna bez zadnego skrepowania robi loda doroslemu facetowi zeby miec kase na ciuchy [namawia przy tym kolezanke do tego samego]. i tutaj tez uwazam ze wystarczy zalaczyc jakze ciekawe programy telewizyjne w stylu 'uwagi', albo przeczytac jedno wydanie 'faktu' zeby byc zszokowanym bardziej, a w filmach tez juz takie sceny byly i to duzo bardziej 'szokujace' nawet. myslez ze rezyser wlasnie poprzez sceny ktore zionely brutalnoscia [np. wykrajanie polkola na twarzy dluznika] czy seksem [ta scena ktora opisalem wczesniej] mialy 'urozmaicic' scenariusz i zakryc ta schematycznosc. no niestety, w moim przypadku to sie nie udalo.
kolejnym raczej minusem niz plusem jest gra aktorska. przewaznie wystepujacy tam bohaterzy [nie wszyscy] byli troche sztuczni i nieprzkonywujacy. mysle ze to jednak z powodu ich wieku i tego ze jeszcze troche nad swoim warsztatem musza popracowac.
teraz czas na plusy filmu. najmocniejszy punkt tego filmu to niewatpliwie soundtrack. bardzo mi sie podobal, swietnie pasowal i ogolnie uwazam ze wyszedl najlepiej i muzyka byla swietna.
bardzo lubie tez brytyjski akcent i specyficzny klimat filmow z UK. i tutaj tez duzy plus, akcent da sie rozpoznac od razu a klimat widac i czuc po chwili.
podobaly mi sie tez zdjecia londynu. ladnie wplecione w film, po prostu dodwaly klimatu.
zapomnialem jeszcze dodac jednej rzeczy. czasem oprocz schematycznosci film az razi takim sentymentalizmem. np podzielony na pol ekran i z jednej strony widzimy zaplakana dziewczyne w ciazy w jakiejs ciemnej uliczce ktora placze, a z drugiej mamy jej chlopaka w calkiem innej czesci miasta ktory rowniez placze. oczywiscie obydwoje mysla o sobie i chcieliby byc teraz ze soba razem.
podsumowujac uwazam ze film jest mocno sredni. na pewno nic ambitnego, nowatorskiego czy szokujacego ale ma swoj klimat i dosyc lekko sie oglada. raczej dedykowany 'mlodym gniewnym' niz doroslym widzom, moze dobrze wypasc po obfitym niedzielnym obiedzie, gdy bedziemy odpoczywac na kanapie i ogladac losy grupe przyjaciol z londynu.