bardzo dobrze się go ogląda. Fabuła od początku do końca ciekawie skrojona. Nie ma nudy, za to podczas seansu jest zastanawianie i rozkminianie, kto może być tym zabójcą. Warto obejrzeć.
Jedno ale zdajesz sobie z tego sprawę że przyjmując swoją ocenę kompletnie od czapy bo tak ci się podoba, zaniżasz oceny produkcją przez co niektóry możesz odstraszać przed obejrzeniem właśnie dlatego że zaniżasz przez to średnią.
On od dawna zdaje sobie z tego sprawę, że zwyczajnie psuje wszystkim zabawę. Tyle, że kiedy zakładał konto to wydawało mu się, że niezastosowanie się do zasad wskazuje na jego wyjątkowość, że zaznacza tak swoją indywidualność, że jest tak bardzo "pod prąd". Teraz kiedy już wie, że jest dość popularnym pośmiewiskiem na tym portalu jego duma nie pozwala mu zgodzić się z tym, że buntowanie się przeciw zasadzie oceniania według jednego, wspólnie przyjętego kryterium ma jednak sens. On będzie tkwił w tym do końca. Ten typ tak ma.
W punkt. Żenada połączona z rozdętym ego i megalomaniaa. Cięęki przypadek. Chce się wyróżniać, za wszelką cenę. Jednostka chorobowa.
Szkoda, tylko że przy tej desperackiej próbie zwrócenia na siebie uwagi tracą filmy, którym zaniża średnią, chociaż jego posty zaprzeczają przy okazji jego ocenie.
Ale jego to bawi. Jeśli czyta teraz nasze komentarze to jest przeszczęśliwy. Jest przyczynkiem do wymiany zdań a to już coś. Szkoda tylko, że filmweb pozwala na coś takiego.
Filmweb już dawno powinien zablokować tej osobie możliwość oceniania, jeżeli jego skala jest tylko 5-procentowa, to nie stosuje się do obowiązującej skali.
Jestem po seansie powiem tak dziwnie oceniony film, autor tej recenzji piszę same pozytywy a nagle ocenia na 4/10 serio?? W thrillerze właśnie chodzi o zwroty akcji, mianowicie gdy oglądasz to już wiesz kto kogo stalkuje lub prześladuje a niekiedy nie o to chodzi ale mniejsza i jesteś 100% pewna/y a tu bum okazuję się, że nagle ginie i szukasz kolejnego podejrzanego i to jest chyba najciekawsze w tych produkcjach, chociaż ja już miałem pewne podejrzenia tak czy siak moja ocena 6/10 wart obejrzenia
Ponieważ użytkownika dzyniu88 nie interesuje film, udowadnia to jego własna przyjęta skala wiec czy oceni na jeden, czy na pięć jego oceny nie mają żadnej wartości.
Po tej recenzji też tak uważam niech lepiej ten ktoś usunie konto bo takim ocenianiem psuje oceny filmów.
A to jest bardzo ciekawa kwestia, która umknęła mi podczas filmu mimo że na początku zwracałem na to uwagę. Co więcej wydaje mi się, że nie tylko czarne męskie pantofle posiadała bohaterka. Na suszarce na pranie wisiały męskie bokserki (jest nawet zbliżenie kamery na ten przedmiot gdy bohaterka na początku wychodzi z mieszkania odbierając telefon). Ponadto detektyw podczas przesłuchania stwierdził przecież, że są ślady bytności mężczyzny i w momencie gdy zadaje o to pytanie scena się urywa, bez odpowiedzi bohaterki. Dodatkowo jej zamordowany kolega z pracy, gdy wchodzi do mieszkania, zwraca uwagę na suszarkę i pyta ją czy mieszka z kimś (w domyśle z mężczyzną) a ona sama chowa w łazience przedmioty mogące świadczyć o bytności mężczyzny. Nie zostaje to wyjaśnione aż do końca filmu i w zasadzie nie wiem co o tym myśleć.
Jestem właśnie po seansie i też zastanawia mnie kwestia tej męskiej odzieży w jej mieszkaniu. Na początku myślałem że to ubrania tego stalkera, ale przecież ona je ciągle widziała i nawet je poprawiała, więc dziwna sprawa.
Też się nad tym zastanawiałem. I trudno odpowiedzieć dokładnie na to pytanie z jednego powodu - w filmie poza faktem występowania męskiej garderoby nie ma (albo inaczej - ja się nie dopatrzyłem) nawiązania do tego wątku. Biorąc pod uwagę, że koleżanka namawia do ją do związku z mężczyzną mogę wyobrazić sobie dwa powody: bohaterka straciła partnera ale było to traumatyczne rozstanie i wciąż zachowuje pamiątki po nim albo jest to jakiś rodzaj "zaklinania" rzeczywistości - posiadanie tych rzeczy daje jej odrobinę poczucia bezpieczeństwa - jakby mężczyzna był rzeczywiście w pobliżu.
Zwrócę przy okazji uwagę na podobieństwo filmu do "Słodkich snów" Jaume Balagueró.
No tak, to jest najprostsze wytłumaczenie które przychodziło mi do głowy, Żal po stracie ukochanej osoby, zachowanie przedmiotów które ją przypominają. Tylko dlaczego jest to tak zawoalowane?
Ponieważ (najprawdopodobniej, bo mogliśmy jednak coś przeoczyć) w filmie nie ma rozwinięcia tego wątku oznaczałoby to lukę scenariuszową. Z drugiej strony po co w ogóle robić takie sceny? Przecież ta scena z bokserkami na suszarce musiała być specjalnie nakręcona, wykorzystany rekwizyt... Mam dwa pomysły. Film został na potrzeby wydawcy/dystrybutora przemontowany. To normalne - często reżyser jest zmuszony np. wpasować się w okno czasowe (stad się biorą wersje reżyserskie). Sytuacja komplikuje się kiedy nie ma z czego ciąć. Właśnie wtedy pojawiają się takie nierozwinięte wątki. Druga możliwość to taka, że film jednak wyjaśnia ten wątek jednak został zagubiony w tłumaczeniu. I to niekoniecznie musi oznaczać nieznajomość języka (choć najczęściej tak jest) ale może być tak, że jest to różnica kultur. Teraz zmyślę, żeby wyjaśnić o co mi chodzi. Np. w Korei, dziewczyny, które marzą o zamążpójściu wieszają męską bieliznę ze swoją. trochę tak jakby Koreańczycy oglądali polski film, w którym widać śmigus-dyngus - też zastanawialiby się co im umknęło, bo nie ma wytłumaczenia dlaczego nagle ludzie zaczęli polewać się wodą.
Komentarz umieszczony już dawno, ale może ktoś jeszcze przegapi ten wątek, więc odpowiadam.
Kiedy jej kolega z pracy wchodzi do jej mieszkania i patrzy na męskie rzeczy ona tłumaczy, że tak jest bezpieczniej jeśli jest się samotną kobietą - gdyby ktoś obcy zajrzał do jej mieszkania to ma pomyśleć, że ktoś jeszcze tam mieszka i dzięki temu bohaterka nie wyda się aż tak bezbronnym i łatwym celem. To taki "środek zapobiegawczy", coś jak udawanie, że się z kimś rozmawia jak się idzie samemu nocą.
A bohaterka już od początku filmu zgłaszała, że coś jest nie tak i ktoś ją stalkuje, więc tym bardziej ma sens jej ostrożność
W zasadzie już po pierwszych 15 minutach wiedziałem kto jest mordercą :) To zmieszanie dozorcy gdy bohaterka poprosiła go o przejrzenie monitoringu oraz stwierdzenie szefa, że na nocnej zmianie zawsze są kłopoty podczas jego dyżuru dały mi 99 procent pewności.
Właśnie, taki brak odpowiedzi jednoznacznych... Więc nie tylko ja to zauważyłem, myślałem że coś mi umknęło. ;)
Człowieku zlituj się nad nami wszystkimi i przestań komentować i oceniać. Jesteś szkodnikiem, a szkodniki powinno się likwidować.