Tarantino miał wszystko (nagrody, uznanie itd.)i nic do stracenia. Zrobił film o tym, co go fascynowało na podstawie innych, starszych filmów i moim zdaniem wyszło mu coś godnego uznania! Przecież właśnie cały smak filmu polega na absurdzie i kiczowatości. Oglądając go, rzeczywiście zastanawiałam, się nad prostszymi rozwiązaniami, ale takie filmy trzeba oglądać z przymrużeniem oka - w końcu to Tarantino!