Tylko jedno(bo ludzie bywają irytujący) :
Kill Bill to pastisz gdyby jeszcze jakis "nieomylny krytyk" nie zauważył i nie należy się w nim dopatrywać 'ambitnych','godnych naśladowania' zachowań.
Film jest dobry taka puenta.
Nie dla idiotów i to tylko Twoja teoria, więc zachwycaj się dalej tą głupizną...W końcu nie jesteś idiotą ;-)))
puenta- Kill Bill podoba się ludziom, którzy mają niskie mniemanie o sobie i boją się uchodzić za idiotów ;-)
A gdyby to nakręcił Michał Wiśniewski? Podobałoby Ci się?
A co to ma za znaczenie kto to nakręcił? Nie rozumiem, jak można z góry w taki sposób szufladkować ludzi. Że jak mi się "Kill Bill" podoba to jestem z jakiejś wielkiej armii Quentina Tarantino? Śmieszne, doprawdy. Rozumiem, że masz swoje zdanie, ale wyrażając je, nie musisz obrażać przy tym innych :/.
Jeśli Wiśniewski nakręciłby to w ten sam sposób, co Tarantino, to tak, co nie znaczy jednak, iż należę do Armii Tarantina. Co jest jednak niemożliwe, bo pan Wiśniewski jest muzykiem, zaś tego typu idiotyczne porównania do mnie nie przemawiają. I szufladkowanie, jak to już ktoś określił, osób, którym podobają się niektóre filmu Tarantino jest nie tylko wyrazem bezczelności, bowiem nie poznałeś tych ludzi osobiście, a już chcesz zaliczyć ich do idiotów, ale i wyrazem złego wychowania, wyniesionego z domu.
A Ty, jakie filmu lubisz albo uważasz za godne ludzi mądrych, nie idiotów? Wchodząc na Twoje konto nie zauważyłam NICZEGO. Pustka. Nic. Zero. I Ty się uważasz za kogoś mądrego, zabierasz się za ocenianie, skoro nie masz żadnych filmów? A może tylko założyłeś to konto po to, aby wdawać się w kłótnie i obrażać użytkowników? To, że oceniasz Kill Billa i Tarantino, to jedno, i proszę bardzo, po to jest to forum, ale obrażanie użytkowników to drugie, zupełnie inna sprawa.
Nie mędrkuj, bo na to wychodzi, że sam, za przeproszeniem, jesteś idiotą. Wiadomo, że o gustach się nie dyskutuje.
Wybacz Assehatter bo nic do Ciebie nie mam, ale jak jeszcze raz zobaczę tekst "bo o gustach się nie dyskutuje", to normalnie potnę się czerstwą bułką! Ile razy można to samo powtarzać,ludzie?!
Płyta mu się zacięła ;) Na tym portalu to bardzo popularne zjawisko :)
Zacina się także na słowach "komercja", "żenada", "żałosne" i "inteligencja", a także "jak nie rozumiesz, to się nie wypowiadaj"... chyba niczego nie pominąłem? ;)
Powiedz mi Lisoszakalu, dlaczego nie potrafisz zrozumieć, że komuś podoba się film, który Ty uważasz za głupi? Ja również nie uważam Kill Billa za dzieło wysokich lotów. I tak samo jak Ty, nie popieram osób, wychwalających ten film nad wszystko. Ale jest mimo wszystko dobrze wykonane kino rozrywkowe. Bez większego przesłania, morału, etc. Za to z aluzjami do innych filmów, szybką akcją, niezłymi scenami walki, a także - w drugiej części szczególnie - inteligentnymi i zabawnymi dialogami. Nie mówiąc o muzyce. Więc uszanuj cudze zdanie! Masz rację nazywając ten film bezmyślny, krwawym i bezbrzeżnie pustym, ale inni też mają rację, mówiąc, że ten film jest atrakcyjny, zabawny, pomysłowy i niepozbawiony ukrytego za gejzerami tryskajacej krwiii liryzmu. Tyle, że każdy ma rację z innego punktu widzenia.
OK, wyluzujmy...
Dla mnie ten film to taki Jackass...Ta "pomysłowość, zabawowość, atrakcyjność i ukryty za gejzerami krwi liryzm";-)
Czy ktoś mógłby też uszanować moje poglądy??? Nie bić mnie za to, że nie trafia do mnie kilbil...Ja nigdy nie zaczynam-nie ma akcji bez reakcji, a moja reakcja bywa z/pimp/jebista (wiesz, c.nzura);-)
Pamiętajmy o chronologii, ja nie jestem zaczepny, tylko się bronię.
PS- Boję się napisać cokolwiek...Wiesz...c/pimp/enz/pimp/ura ;-))) Nie wiem, czy zdążysz to przeczytać, bo tłamszą mnie tu bardziej, niż Marka H. w prl-u;-) Chyba podam się tu do dymisji, kurczę...
nara...
No i podstawowe, universalne określenie na miernotę aktorską (Cage, Willis, Hanks...)- GENIUSZ i słowo genialny we wszystkich trybach, przypadkach, osobach, rodzajach i liczbach;-)
Takie tu panują zwyczaje...
Post dotyczy motywu, który zainicjował kol.Emc2...Powszechne i oklepane texty na FW.
Czeeeeść, stary...
dodam jeszcze- "pewno sam wyglądasz gorzej, niż źle", "na pewno jesteś spasiony, gupi, nosisz okulary, a stary cie molestował", "pewno tylko siedzisz stale w kompie", "dziecko NEO", "idź spać dziecko", "stary kupił ci neostradę", "zazdrościsz Kubie i tyle";-), "lisoszakalu jesteś tempym idiotom";-), "marna prowokacja", "debil"...jak se coś jeszcze przypomnę to napiszę...
A jeszcze gorsza maniera tutaj to cenzura i FAJNI cenzorzy ;-)...Nikogo nie razi bełkot pry_itywów tutaj i baNanów, które klecą id_otyzmy bez ładu i składu...Za to usuwa się dobre (np.moje) texty, które mają ręce i nogi...Id_oci!
Albo usunięcie postu założycielskiego pociąga za sobą usunięcie wszystkich pod nim, toż to NIE ŁADNIE ;-)...
pozdro Oglądaczu...
treść:
coś się nie podobało? OK, ocenzurowałem zatem ten text ;-) DZIĘKUJĘ...
Niezamierzony,
Niezamierzony,
Niezamierzony,
Niezamierzony...
Wyszło nie tak jak miało!
Coś się Quentinkowi poj...ło!
A skąd wiesz że wyszło nie tak jak miało ? Oglądałem ten film mnóstwo razy i nie widzę absolutnie żadnego błędu reżyserskiego , czy chęci zrobienia filmu na poważnie , widzę tylko artystyczną wizję złożoną z mnóstwa odniesień i motywów i wygląda to na absolutnie zamierzone. Nie wydaje mi się że coś mu się poj*bało , boby nie nakręcił genialnej 2 części ,w której diametralnie zmienił konwencję , to na dramat to na western , czy na film akcji w dobrym stylu. Nie chodziło na efekciarstwo czy jatkę , czy realistyczny film o kobiecie czy o rozrywkę dla mas , tylko o sztukę . A sztuka jednym się podoba , drugim nie , ale nie można jej zjeżdzać tylko dlatego że sie jej nie rozumie.
Wiecie co? coś w tym jest. Gdy człowiek ogląda szmirowaty film podpisany przez sławnego reżysera, odrazu inaczej na ten film patrzy. Moim zdaniem KILL BILL to najsłabszy film w dorobku Quentina Tarantino.
Mam zgoła odmienny pogląd na tę sprawę. Mianowicie "Kill Bill" jest dla mnie najlepszym filmem w dorobku Tarantino (według wielu ortodoksów na pewno tym stwierdzeniem zbluźniłem), najgorszym jest natomiast "Death Proof". O ile w KB Quentin osiągnął mistrzostwo w żonglowaniu cytatami i uczynieniu z przemocy sztuki,o tyle podobna próba nie powiodła się w Grindhouse. Film nie jest fatalny, ale to jedyny twór tego reżysera, gdzie przez pół seansu się nudziłem.
hahaha, wdg.Cieboe to najlepszy film Tarantino?!?
Tym stwierdzeniem nie zbluźniłeś, tym stwierdzeniem pokazałeś, że na kinie i twórczośco Q.T. znasz się gorzej, niż ja na pilotowaniu myśliwca w tunelu!
Z kim/czym Ty się na łby pomieniałeś człowieku, jeżeli uważasz że KliiBill to najlepszy film Quentina?
no comment (mistrzostwo w żonglowaniu cytatami???)
staaary...weź na poty i się otrząśnij! ;-)
Uma w Kill Billu to taki kunszt aktorski jak Cyrwus ("KLAN") sprawdzający olej w swojej taxówce :-)
A wartość Kill Billa jest taka sama jak Klanu, czyli żadna!
nara, boy!
Nie wiem czemu pan lisoszakal czy jak się ta tchórzofretka zwie jest takim zlepkiem kompleksów i ciśnienie mu skacze gdy czyta wszelkie wypowiedzi ludzi nie bedące zgodne z ogólnie przyjętym kanonem wśród kinomanów. To nie jest mój problem :P Ja tylko wyraziłem swoją opinię, którą podtrzymuję, opartą o wielokrotne seanse filmów QT. Radzę panu zwierzakowi nie czytać więcej postów na forum Filmwebu, bo może go to przyprawić o zawał czy inne problemy zdrowotne jeśli podchodzi do tego z takimi emocjami.
Pozdro
Cały film to moim zdaniem porażka...
Ale bardzo podobała mi sie główna scena z latającymi kończynami;] Ot taki sobie komediowy dodatek od Tarantino na koniec filmu;]
Zgadzam się z Zombie Grinderem - jest to mój ulubiony film Tarantino ("Pulp Fiction" jes blisko; nie widziałem "Wściekłych psów" i "Death Proof"). Zdaję sobie sprawę, że "Pulp Fiction" jest lepszy, ale mi bardziej przypadł do gustu "Kill Bill", dzięki niesamowitym scenom walki, genialnej pracy kamery, inteligentnym dialogom i niesamowitemu soundtrackowi. No i nie można pominąć Umy Thurman ;) 10/10