Od razu zaznaczam, że nie chce nikomu narzucać własnej interpretacji.
Zauwarzyłem, że dużo osob uznaje Kill Bill'a za pastisz. Według mnie nie jest on żadnym pastiszem. ? Pastisz (fr. pastiche - utwór naśladowczy) ? odmiana stylizacji, utwór naśladujący istotne cechy jakiegoś dzieła, pisarza lub stylu, zagęszczający je i uwydatniający. Uprawiany bywa w celach żartobliwych lub jako forma krytyki stylu, maniery danego pisarza. Może być punktem wyjścia do parodii.? (wikipedia)
Moim zdaniem Tarrantino zauważył, że obok malarstwa i literatury do sztuki zalicza się także film. Jak wiadomo w literaturze (oraz malarstwie) istnieją liczne nawiązania. Najsłynniejsze i najbardziej rozpoznawane to nawiązanie do myśli jednego z najwybitniejszych antycznych pisarzy Horacego, mianowicie ?Mnie wszystek umrę?. W samej polskiej literaturze myśl tą parafrazowali najwybitniejsze jednostki takie jak Kochanowski, Mickiewicz czy Słowacki. Wiadomym jest fakt, że przywłaszczając sobie tę myśl nie mieli na celu jej krytyki czy ośmieszenia, ale jedynie oddania hołdu twórcy przez fakt, że się do niego odwołują.
Taką samą sytuacje mamy w przypadku Tarrantino. Nawiązując do filmów swoich ulubionych reżyserów (sam powiedział, których darzy największym szacunkiem) nie miał na celu ośmieszenia filmu i reżysera, do którego się odwołuje. To po prostu oddanie hołdu twórcy. Tarrantino powiedział: ?Kradnę z każdego filmu, co się da. Przywłaszczam sobie każdy pomysł, który mi się spodoba? Końcówka wypowiedzi jednoznacznie, klarownie i wyraźnie daje do zrozumienia, że QT ?kradnie? to, co mu się podoba. Nie śmieje się przecież z tego co mu się spodobało.
Brawo! Myślę, ze Kill Bill to cos własnie w rodzaju sztuki... I nie każdemu się podoba. Ale mnie bardzo, to jest mój ulubiony film. Popieram treść postu. Pozdrawiam