jest wersja reżyserska żadnych czarno białych wstawek i wiecej scen walki czarnej mamby z obłędem 88
Na rynek japoński Quentin Tarantino wypuścił tak zwaną wersję UNCUT "Kill Bill: Vol.1". Uznał chyba, że aby móc obejrzeć co ostrzejsze sceny i "jatkę" w wersji kolorowej, należy być Japończykiem, bo tylko "oni" są w stanie obejrzeć najbardziej brutalne sceny, które poległy pod nożycami cenzorów. Dziwi tylko to, że w normalnej wersji kinowej mogły znaleźć się takie sceny jak wyrwanie oka, a wycięto sceny obcięcia dłoni. Już nieco mniej dziwi fakt pozbawienia koloru długiej sekwencji walki na samurajskie miecze, bo faktycznie w wersji UNCUT oglądamy krwawy prysznic. Wersja UNCUT zawiera bowiem w pełni kolorową wersję tejże sekwencji, wzbogaconą w dodatku o kilka nowych, efektownych ujęć.