co za syf!! i to ma byc zabawne, pożyteczne czy cośtam!! zabawa konwencjami? nie nie, poprostu DNO, bezsensowna chała nie mająca celu, wykpiwająca Japonię (tragiczne sceny walki z bandą yakuzów) jak ktoś jest genialny i wpadl na pomysł co to wogle jest to niech odpisze bo dla mnie to jeden z najgorszych filmów w historii (o ile nie najgorszy)
ocena:-1/10
......................................................................
<MINUTA CISZY>
Straciłem nadzieję,
Pękła jak bańka,
Iżbym nawet podbił największy szczyt świata,
Nie przekonam, nie przekonam...
Iżbym nawet sarnę złapał,
Nie przekonam, nie przekonam...
A choćby świata kres miał nastąpić,
Nie przełamie się bariera,
Która ludziom umysł zaćmiewa...
Nie przekonam, nie przekonam...
Na idiotyzmu wzniósł się wyżyny,
Kto? Gogo nasz jedyny!
Dziecięcia NEO wciąż nosi brzemię,
tarantinowskie tworzy on plemię.
Do chały, padaki istota ta chciała,
wszystkich przekonać, takiego wała!
A przecież prościej jest zapamiętać,
gdyż to zasada przecież jest święta.
Dobrego filmu sławne nazwisko,
z pomyj nie zrobi nigdy, to wszystko!
1) Lubię takie kino.
2) Tylko że ten film nie jest dobry i nie jestem sam w swoim zdaniu, Twoje szanuję.
3) Tego osobnika powyżej obrażam nie dlatego, że nie lubię takiego kina, tylko dlatego, że na to zasłużył swoim zachowaniem, poza tym to on się do mnie tu przyczepił pierwszy, właśnie za wyrażenie swojej opinii :)
Wszystko teraz jasne? :)
Co do punktu numer 2 to gdybym znalazl szybko 10 znajomych ktorzy twierdza ze Godfather to syf czy byl by to mocny argument by stwierdzic ze film nie jest dobry? NIE wiec jedynym twoim argumentem jest ze film nie przypadł Ci do gustu...hmmm
Tobie też odpowiem w punktach:
1) Tamta odpowiedź nie była w ogóle do Ciebie, więc nie wiem, po co ciągniesz dyskusję.
2) Dla jednych "Godfather" to syf, a dla innych nie. Nie ma filmów "ogólnie dobrych, które wszyscy lubią". Napisałem też, że szanuję zdanie mojego powyższego rozmówcy.
3) Ostatnia wypowiedź była godna trolla internetowego, który nie potrafi czytać ze zrozumieniem/nie obchodzi go zdanie innych i próbuje wywołać niezdrową dyskusję. Swoje argumenty co do tego, dlaczego film mi się nie podobał - podawałem wczesniej na tym forum, m.in. w moim własnym temacie i nie będę się 100 razy powtarzał, więc z łaski swojej odpierwiastkuj się ode mnie, jak nie jesteś obeznany z faktami.
Jak ktoś coś jeszcze do mnie ma, to od razu zapraszam na moje konto do tematu "kontakty", bo nie chce mi się tu już dłużej zaglądać...
Jak dla mnie film był baznadziejny .
Ta sikająca na wszystkie strony krew gdy ucinali komuś np rękę wygląda jak na Latającym cyrku Monty Pythona. Tyle, że tam było to zabawne
tu jest to kicz.
Taka jest moja opinia możliwe, że ktoś się z nią nie zgadza.
1/10
Nie no z tymi wierszykami to daliście;)
No cóż, niektórzy akceptują takie kino, inni nie. Zabawne na pewno ma nie być, to nie miała być komedia, edukacyjne tym bardziej. Sceny walki z Crazy 88 były świetne, chociaż trochę przesadzone. Najgorszy film w historii to może dla ciebie, bo wiele osób lubi ten film, i chyba więcej niż tych, którzy go nie lubią. Pozdrawiam
Są ludzie i parapety
stołki i taborety
Filmy Tarantino tak jak każda prawdziwa sztuka nigdy nie pozostaje obojętna, i chyba o to chodzi.
Zawsze uwazalem ze sprzeczanie sie nad filmami Tarantina mija sie z celem. Dla niektorych Quentin jest porabanym i slabym rezyserem ktory karmi widownie masakra i bezsensem. To jest rezyser ktorego musisz poczuc od samego poczatku, nie mozna sie do niego przekonac. Jezeli go nie polubisz po ok. 30 minutach filmu to nie ogladaj dalej bo twoja nienawisc tylko sie do niego poglebi.
Kill Bill to taki film, który albo się uwielbia albo nienawidzi. Są i tacy i tacy, więc wszelkie sprzeczania się o to są bezsensowne, dla mnie jest to jedno z lepszych dzieł filmowych.
Zgadza się, ale to są dwie różne sprawy - nienawidzić Kill Billa, i nazywać go największą chałą czy gniotem. Osoba która tak nazywa ten film robi z siebie po prostu strasznego ignoranta.
Tia...wyleci na ciebie 50 ochroniarzy a ty im wszystkim łby poobcinasz tym mieczem...w "Kill Bill" przecież tak robią...
trzy c4 podłożone w strategicznych miejscach i buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuMMMMMMMMMMMMMMMMM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Po co c4? Według pana Tarantino wystarczy wziąć japoński miecz w dłoń, żeby zabić kilkadziesiąt(UZBROJONYCH!) osób...
Z jego filmami to jest tak, że choćby nakręcił totalne gówno i tak każdy by mówił, że takie było jego zamierzenie, a sam Tarantino by nie zaprzeczał...
Pulp Fiction było świetne, ale reszta to przeciętne wyroby, powstałe na na wyrobionej marce ;|