Film jest znakomity i niezwykły. Gdy go oglądałem pierwszy raz doznałem
niesamowitego uczucia. Dotarło do mnie, że obraz nie stanowi treści
filmu. Obraz został użyty tylko do podkreślenia oraz pobudzenia emocji i
uczuć. A w zasadzie pokazuje, jak ważne są proste zasady lojalności,
solidności, oddania, miłości i wierności. Prostota z jaką to ukazuje i
wychwala Tarantino w tym filmie jest komiksowa. Dzięki czemu jest w
łatwy sposób przyswajona nawet przez niewprawionego (by nie powiedzieć
prostego) widza. Myślę, że odbiór przesłania przestrzegania podstawowych
zasad, u większości widzów następuje w sposób nieświadomy. Przez bardzo
wyraziste i krwawe obrazy w niezwykły sposób zaszczepia w widzu
podświadomy strach przed łamaniem prostych zasad współżycia. Mam nawet
podejrzenie, że film Tarantino jest rodzajem programu, który przez ekran
wgrywa widzom, jako schemat prawidłowego zachowania i wyboru drogi w
życiu.
Dla mnie zarówno Kill Bill 1 i 2, to znakomite kino, a nawet coś więcej.
To jak podprogowy przekaz.
Spróbujcie jeszcze raz oglądnąć te filmy, wydobywając na pierwszy plan
treść, która jest wzmacniana obrazem, a nie odwrotnie. Wtedy krwawe
sceny mają zupełnie inny wydźwięk i wymiar.
Bawcie sie dobrze!
To bardzo optymistyczny film.