PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33200}

Kill Bill

Kill Bill: Vol. 1
2003
7,4 384 tys. ocen
7,4 10 1 384468
7,9 92 krytyków
Kill Bill
powrót do forum filmu Kill Bill

Obie części należy traktować jako całość jesli chodzi o fabułę.Wtedy mozna dostrzec głębszy sens.Główna bohaterka obiera sobie cel - zemstę...Jest mnóstwo scen,w których wydaje się,że Czarna Mamba tym razem nie da rady...zginie,podda się...Ale jednak jej determinacja zwycięża i wychodzi cało z opresji...Ta determinacja jest niesamowita...chociażby w II części,kiedy Uma Thurman zostaje pogrzebana żywcem.Przeżywamy tę scenę razem z nią.Gaśnie latarka..i przenosimy się w jej wspomnienia.Jest dluga scena, gdzie bohaterka uczy się azjatyckich sztuk walki,również duchowej determinacji i mądrości...kiedy scena się kończy,przypominamy sobie,że jesteśmy w zakopanej trumnie z bohaterką,która już ma plan,jak się z niej wydostać i zaczyna działać.Niesamowitą scenę potęguje wspaniała muzyka wzrastająca wraz z przebiegiem akcji...

Muzyka jest idealnie dopasowana do każdej sceny.Wydaje się czasem,ze nie pasuje,bo np. podczas walki z O-ren Ishi,gdzie scenerię mamy iście japońską bajkową, w tle leci muzyka "Santa Esmeralda" kojażąca się z flamenco lub Meksykiem.Ale taka mieszanka okazuje się wybuchowa i oryginalna.( jak w anime "Cowboy Bebop").

Tarantino uwielbia kinematografię azjatycją (chińskie sztuki walki, japońskie anime) oraz westerny.W Kill Bill'u ukazał swoje uwielbienie dla tych gatunków kina.
Sceny nazywane przez niektórych "kiczowatymi, tandetnymi" są żywcem wzięte z japońskich anime, gdzie krew się leje hektolitrami na wszystkie strony albo podczas masakry w japońskim hotelu bohaterowie niemalże tańczą i lewitują. ...To jest kultura japońska...jest totalnie inna.Nie wszyscy ją lubią.To zrozumiałe.Ale w Japonii anime to absolutnie nie jest kicz.

Tarantino robi filmy inne, takie, w których nie możemy przewidzieć jak przebiegnie akcja, w jego filmach wszystko jest możliwe.I to w nich lubię.Nigdy przez to nie są nudne...jak sporo amerykańskich filmów(tzw.holywoodzkich produkcji).

Filmy pana Q.albo się uwielbia albo twierdzi,że to gnioty.
Tarantino jest świrem, ale strrasznie inteligentnym.To widać w jego twórczości.

PS:Kill Bill'a oglądałam nie wiem już ile razy i z każdym następnym wciąga mnie jeszcze bardziej.Zawsze można dostrzec w nim coś nowego.

ocenił(a) film na 5
Niezapominajka_5

"Filmy pana Q.albo się uwielbia albo twierdzi,że to gnioty.
Tarantino jest świrem, ale strrasznie inteligentnym.To widać w jego twórczości."

Który film twim zdaniem to gniot? Pulp Fiction? Wściekłe psy? Jackie Brown? Człowiek z Hollywood? Moze któryś ze scenariuszy? Urodzeni Mordercy? Prawdziwy romans?
I wypowiadaj sie w swoim imieniu:)

ocenił(a) film na 6
Dr_Grape

Cztery pokoje to gniot.
Dobrze, ze wczesniej mialem stycznoasc z filmami QT i juz ma jako taka wyrobiona marke w moim prywatnym rankingu :).

ocenił(a) film na 10
Monster_3

Patrol
Old Boya też bardzo lubię. Polecam "Panią zemstę" tego samego reżysera

ocenił(a) film na 10
Dr_Grape

Żle mnie zrozumiałeś.
Poczytałam sobie trochę wypowiedzi i zauważyłam,ze niektórzy są zachwyceni filmami Tarantino (w tym ja) a inni wręcz odwrotnie.Chociło mi o to,że Jego filmy są tak oryginalne, że nie kazdemu może to odpowiadać...
Ja osobiście uwielbiam wszystkie jego filmy.Również te, w których brał tylko udział gościnnie...
Kill Bill to mój ulubiony z najulubieńszych filmów...Nie zliczę ile razy już go oglądałam.
Pulp Fiction to arcydzieło, Wściekłe psy kapitalne, Natural Born Killers - nie umiem słowami opisać swojego uwielbienia dla tego filmu, a True Romans jest po prostu zajebisty.

ocenił(a) film na 10
Dr_Grape

PS: Mówiąc 'świr" miałam na myśli pozotywną jego cechę...sama nie jestem normalna i lubię nienormalnych ludzi ;P