Oto cały Tarantino. Nie kręci pod konkretnego widza, by chwycił, by mu się przypodobać. Przedstawia SWOJĄ wizję, korzysta z tych elementów kina, które JEMU szczególnie przypadły do serca, szatkuje już istniejące filmy i wybiera najsmaczniejsze wg NIEGO kąski. Włoskie spaghetti westerny?Proszę bardzo! Coś japońskiego? Jakieś anime, parada sztuk walki? Juz podaję. Skrzące dialogi? Oto danie drugie Vol. 2.
Starczy spojrzeć na Pulp fiction. Czy uderzył wszystkich? Czy od początki znalazł krytyków hojnych pochwałami? Czy również nie pokazał, że konwencję ma za nic?
Jest specyficzny. Niepokorny. Trochę szacunku dla czyjejś wizji.
Wygląd Tai Pei? Taki, jakim by go widzialo dziecko majac na myśli mnicha z Dalekiego Wschodu. Przerysowana kreska. Odcinamy głowę? Krew na suficie. 4 lata w śpiączce i chodzi? Wiggle your big toe. Wszystko wiemy, ale akceptujemy mając w pamięci warunek oglądania filmów tego reżysera: nie będzie wg kanonów, nie spodziewaj się patosu i pięknych kadrów, podzielę film na części i zaserwuję takie zestawienie muzyki, którego nigdzie nie znajdziesz, pomieszam style i gatunki czyniąc je strawnym jedynie dla niektórych.
Wchodzisz?