Ten film dla mnie jest poprostu cudowny. Owszem jest w nim masa brutalności ,ale niezwykle dopasowany podkład muzyczny do odpowiednich scen oraz mistrzowsko skonstruowane dialogi dodają temu filmowi niepowtarzalny Tarantowski klimat który wprost uwielbiam.Naprawde dziwi mnie to czemu ten film nie znalazł sie nawet w 150 tak jak jest na imdb.com
Naprawde żal mi ludzi którzy tak perfidnie skrzywdzili ten film!!
Mi też... Mi też.... Film to istne cudo jedyne w swoim rodzaju. Ni ma podobnego filmu. Po prostu ni ma.
film jest normalnie rewelacyjny dodatkowo wspaniale zagrała Uma Thurman, niektóre sceny w filmie były wypasione i super sie je oglądało
(mi osobiscie najbardziej podobała sie masakra pod koniec czesci pierwszej oraz walka z Lucy Liu) w sumie wiekszosc scen tez były ciekawe i warte uwagi
Moim zdaniem najlepszy film Quentina Tarantino :)pozostaje tylko czekac na kolejny jego tak rewelacyjny film :P
A ja nie rozumiem jak można by oceniać tak wysoko ten film. Aby film można nazwać dobrym, musi się złożyć na to kilka ważnych czynników. Dobra gra aktorska głównej bohaterki i dobra muzyka to jeszcze nie wszystko. Ten film fakt jest zrobiony (podkreślam zrobiony, to nie znaczy - film jest świetny) dobrze pod każdym względem, zadbano o szczegóły i dopieszczono go, ale to wszystko, nic po za tym. Ten film to jeden wielki absurd, laska wymachująca mieczem, zabijająca setki przeciwników, a zakończenie tej historii to już w ogóle pomyłka i jakaś farsa, nie ma to jak zabić ojca swojego dziecka, co tam zemsta ważniejsza. Czasami mam wrażenie że ten film jest uważany przez niektórych za tak dobry bo stoi za nim pan Tarantino, oczywiście to tylko moje zdanie, komuś film może się podobać a komuś innemu nie, każdy ma prawo do własnego zdania.
cóż, dla niepoinformowanych: Tarantino jest specyficznym reżyserem hołdującym często filmy kategorii B, których się naoglądał jako pracownik wypozyczalni wideo:)Własnie w zamierzeniu jego, mniemam, jest zmieszanie dobrego kina z lekko kiczowatym, nieco absurdalnym widowiskiem (inspirowane gangsterką czy też filmami kung fu). Lecz fenomen Tarantina polega na tym, że umiejętnie operuje tymi dwoma czynnikami że ja osobiście nie poczułam przesytu tego zamierzonego "kiczu", wręcz w jego wykonaniu go uwielbiam(choc nie obejrzałam jeszcze death proof). ale to oczywiscie zalezy od widza bo w filmach tego pana sztywnego odbicia rzeczywistości nie znajdziesz. i dobrze ja tam lubie jego kino z "jajem" :)