Chcę się wypowiedzieć. W kilku kwestiach. 1. Uma jest swietna, co do tego nie mam wątpliwości, 2.. Lucy Liu jest po prostu obłędna i genialna. Nie spodziewałem się po niej takiego majstersztyku. 3. Sceny walk (może tu się komuś narażę) są o niebo lepsze - moim zdaniem- od Matrixa. Tutaj choreografia jest totalna i przemyslana do ostatniej kropki. Sam film podobał mi się, choć wdzięczny jestem, że nie musiałem od razu oglądac dwóch części. Nie wiem czy wytrzymałbym te hektolitry krwi. Cudownie sfilmowany i zmontowany. Miło (no, niekoniecznie jest to odpowiednie słowo) popatrzeć na obraz. Czekam z niecierpliwością na część drugą. Chcę zobaczyć jak Uma rozprawi się z Daryl Hannah (ach, ta przepaska na oku z krzyżem PCK, nieodparcie przypominająca mi teledysk Army of Lovers...).