Tak sobie wczoraj wieczorem siedziałam i w pewnym momencie naszła mnie myśl, żeby zrobić filmik z dodaną taką muzyką do wspomnianej walki bo właśnie muzyki trochę mi brakowało w tej scenie... Krótki ten filmik, powiedzcie co myślicie;) http://www.youtube.com/watch?v=_0b6TTRWA84
jakos mi to du gustu nie przypadło, uwarzam, że w tym arcydziele nie można juz nic poprawić :P
Bardzo ładne...Prawdziwy kompozytor z Ciebie, dobra muza! W tym filmiku najlepsza jest muza, którą dałaś.
PS- Gdyby GoGo nie podlazła bliżej, to ta czerstwiara Uma odwaliłaby kitę w ciągu minuty.Może film byłby lepszy wtedy i dałbym 2/10.
A ty tonieja byłam ewą, koleżko z potworkiem w avatarze- zjazd! Ty już wiesz co...
Czemu ty na siłe szukasz zaczepki, podnieca cię to?? Przyznaj się staje ci jak i spuszczasz się do buzi jak masz poczucie, że jesteś upierdliwym hujem. Myśle, że twój tata i jego koledzy z klubu gejowskiego najpierw cię zaczepiali a później dawałeś im dupy i tak ci zostało, proponuje iść z tym do lekarza, bo za 2 lata możesz miec większy problem.
Umyj se cycki, gnoju...Ślepyś? Odpisałem koleżance, że dała fajny podkład, a ty miałeś spadać. Z tobą nie gadałem.To co się odzywasz...Masz spadać!
"Z tobą nie gadałem"
Cioto skończ podstawouwke i dowiedz się, że taka forma
"A ty tonieja byłam ewą, koleżko z potworkiem w avatarze- zjazd! Ty już wiesz co..."
jest bezpośrednim zwrotem. Szkoda mi takich tanich dziwek jak ty, szkoda, że w twoim domu samotnych niechcianych upośledzonych dziwek z ulicy i ich matek założyli internet. Iszkoda, że szukasz kontaktu z ludźmi w taki sposób, lepjej przywieś sobie kiełbase do huja, to psy się z tobą zaprzyjaźnią.
Umyłeś cycki?
To teraz idź umyj staremu cycki.
A jak skończysz już tę podstawouwke (specjalną jak sądzę) to się do mnie zgłoś, franco.
To ty ze mną szukasz kontaktu, przecież powiedziałem wyraźnie- masz spadać, a ty wciąż coś chcesz (na co liczysz?).
Przeczytaj kurwa kretynie ten temat (wątpie żebyś zrozumiał, ale to zrób). Koles pisze o wstawieniu do sceny walki muzyczki. 2 post ja pisze, że mi się nie spodobał (nic kurwa nawet jednej wzmianki o tobie) 3 post, ty dziwko się wpierdalasz i piszesz coś do mnie. Ja szukam z toba kontaktu??? Nie sorry nie jestem gejem.
A to że twoja mam (czyli twoj tata) nie myje cycków... no cóż rozumiem, że masz uraz.
"powiedziałem wyraźnie- masz spadać, a ty wciąż coś chcesz (na co liczysz?)"
Twoje zdanie mnie tak obchodzi jak zeszłoroczny śnieg na biegunie północnym.
No to teraz umyj pochwę...Sobie, a potem starej matce, dobra?
Ty zacząłeś, a poza tym masz taką mordę, że się rzucasz w oczy.Wiem, że w realu gorzej, tu i tak nie jest źle.
Nie będę się przed tobą tłumaczył i tak jesteś gejem.
Spadaj...
Pal gumę.
Widze, że jesteś kandydatem na inteligenta, szkoda mi już stukać w klawiature i tak nie rozumiesz tego co pisze, jeżeli nie pojąłeś, że to ty mnie sprowokowałeś, to jest mi ciebie szkoda.
Możesz teraz pisać co tylko sobie życzysz, możesz się podniecieć i spóścić, możesz mi wrzucać, ale ja cię pierdole i nie gadam juz z toba. Stanął ci juz??
No widzisz! Jeszcze się obaj pośmialiśmy...Nawet Cię rozśmieszyłem. Chciałem Cię rozśmieszyć. Fajny wesołek ze mnie :-)
PS- To Koleżanka założyła ten temat, a nie koleś.Przeproś ją.
Ty zacząłeś, bo napisałeś "uwarzam", a nie "uważam", a potem napisałeś, że nie umiem czytać, pisać i w ogóle...Potem też ciekawie pisałeś.
Równy chłop z Ciebie, pozamiatałeś mnie...Nie pękasz :-)
pozdrawiam & PEACE
A forma grzecznościowa "Cię"? Z dużej powinno być "Cię", żeby dziewczynie okazać szacunek.Poza tym odwaliła kawał dobrej roboty.
Przeproś, stary za to "cię" i napisz w przeprosinach- "Krecika. przepraszam Cię, że w przeprosinach napisałem "cię".
Tylko stary nie obrażaj się na mnie...To dla Twego dobra, jeszcze mi kiedyś podziękujesz.
Sztama, brachu...Pozdrawiam i co złe to nie ja.
Dobra... nie wiem, czy to prowokacja z twojej strony, żebym ja coś napisał, po tym jak napisałem, że już z tobą nie gadam, ale wale to.
A teraz odwołam się do twojego pouczania. Wiem, że istnieją formy grzecznościowe, ale ja ich nie stosuje i nie będę stosował w internecie. Do niedawna istniał język pisany i mówiony. W pisanym istnieją formy grzecznościowe, istnieje trójdzielność kompozycji itp. utrudniacze. "Dziś" wykształcił się kolejny rodzaj - język internetowy. Do wymogów tego języka niemal wszyscy się stosują (np, ty robiąc minki) ale mało kto jest świadom tego podporządkowania. Jakie są cechy stylu internetowego? To porostu przybliżony język mówiony. W zasadzie nie ma ograniczeń. Nie trzeba pisać wstępu, rozwinięcia i zakończenia wypowiedzi, zazwyczaj pisze się jak najkrócej, ujmuje się treść w najmniej obszerny sposób, pisze się skrótami ("3m się"). Prostota formy sprawia, że nie zawsze wiadomo jaka była intonacja danej wypowiedzi, dlatego stosuje się tu pomocnicze minki np. ;) itp. pierdoły.
To, że robię błędy, wiem. Nie mam dla siebie usprawiedliwienia, jestem leniwy zawsze pisałem niedbale i na odpierdol.
Żadna prowokacja, stary.Sztama!
Pal 6 błędy, to nie istotne.
Jak nie wyzywasz i nie bluzgasz to piszesz bardzo dobrze.Wszystko jest git.
nara...
Ale to nie ironia, słońce? ;-)
Dogadaliśmy się z Kolegą i tyle.Ja pamiętliwy nie jestem.Pierwsza złość już minęła :-)
A Twój link na You Tube bardzo ładny.Podoba mi się.
Bardzo zabawna i pouczająca dyskusja. Ale ona jest już poza tematem.
Mówiąc na temat, chciałem powiedzieć, że muzyka jest bardzo ładna. Ale ten utwór(walc ojca chrzestnego przerobiony na tango)nie pasuje do sceny. Być może reżyser słusznie uznał, że muzyki nie powinno byc w tym miejscu. Ale nawet jeżeli się mylił, to zmiksowany motyw z "Ojca chrzestnego" nie jest w tym miejscu odpowiedni. Takie jest moje zdanie.
Faktycznie ta muza to tutaj nie pasuje...
A co do filmu to tak szczerze powiedziawszy to w niektórych momentach szkoda mi było, że tak szybko Tarantino muzykę wyłączał bo trochę traciło to urok. Np. nie wyobrażam sobie sceny z "Domu latających sztyletów" podczas walki przy bębnach bez tej muzyki tak trochę mnie razi, że Tarantino przy walkach szybko odłączał muzykę... Chociaż i tak to jest jeden z moich ulubionych filmów i jeden z najlepszych Quentina : )
Pieprzycie w bambus i tyle!
Ta muza to jedyna dobra rzecz w tej cyrkowej, jarmarcznej bójce pomiędzy wstrętną, trupią topielicą-Umą Turman, a tą skośnooką dziewczyneczką w perwersyjnym ubranku...
Nie przyjmę innej opcji wariantowej i nikt mnie nie przekona!
Mam rację jak zawsze!
Moja racja jest mojsza niż twojsza!!! Śmieszne te wasze wyzywanie się. Ja tam uwielbiam Kill Billa i mam w nosie zdanie innych ("Others! Others!"). Nikt mi nie zepsuje przyjemności z oglądania tego filmu.
Nie mam pojęcia co wy widzicie perwersyjnego w mundurku szkolnym...
Może to dletego, że nie oglądam pornoli?
Dla mnie też to jest jeden z moich ulubionych filmów i jeden z najlepszych Quentina : )