Właśnie wróciłem z kina i jestem z jednej strony zachwycony z drugiej strony zdziwiony. Fabuła mimo iż banalna, przedstawiona w ciekawy sposób, jak to u Tarantino zresztą :-) , niezła gra aktorska, świetne walki, ale film nie ma tego czegoś, co lubie u Quantina, rozbrajających dialogów!
W zasadzie jedna scena była świetna ( kiedy jakiś facet płaci lekarzowi za ....... Umy :-) ) . Tylko :-( . Tarantino zrezygnował z humoru na rzecz akcji? No ale trudno, niech tam będzie. Aha początek mi się wogóle nie podobał, walka Umy z tą czarną jak jej tam, fatalny , myślałem, że wszedłem na jakieś Aniołki Charliego czy coś. 8/10 , czekam na Volumin 2.