Wyjatkowo udane połaczenie tego co najlepsze w kinie obfitującym w pojedynki skosnokich wojowników,czarnych charakterow i różnych podłych i upadłych aniołów tego swiata.Tarantino z niezwykłą lekkością balansuje po konwencjach,stylach i motywach odswiężając stare i lubianie niegdyś filmy spod znaku wejścia smoka.Całośc oprawiona w harmonie dźwiękow znanych-które pobrzmiewają przyjemnie w uchu.
Ogromną radość sprawił mi fragment oparty na animacji-manga.Dzielenie filmu na sekwencje i sceny-przywodzi na myśl pierwsze filmy braci Lumiere (jeden z wielu ukłonow do klasyki).
Przemocy i krwi jak na Quentina przystało można mierzyć w niezmierzonych ilościach.Uma Thurman jak zwykle z kamienną twarzą i w żółtym uniformie prezentuje się znakomicie przy czym -kreuje wielopoziomowy obraz walecznej jaki głęboko zranionej wrażliwej kobiety.Kobieta ta -w poczecie wszystkich kobiet-nie tryska seksapilem lecz siłą,gotową niszyć męski rodzaj jaki i wrogów-ktorymi sa kobiety.Bill pozostaje na deser ale to inna historia....