od powstania Pulp Fiction wiadomo było, że lepiej byc nie może i rzeczywiście Tarantino potwierdza, że szczyt mozliwości ma za sobą (oby nie). Czy ciekawa muzyka i niezły montaż, to wszystko na co go obecnie stać. Zgadwanie źródeł pochodzenia poszczegółnych scen/wątków to troche mało ciekawa rozrywka jak na 2 godziny filmu. Moze gdyby zamiast leciec na kasę, mr T zrobił jeden film 150 min to zebrał by dużo lesze recenzje i nie zawiódł tak wielu fanów (w tym i niżej podpisanego). Naprawdę nudno.