Obejrzałem raz jeszcze po kilku latach. Sam pomysł na film świetny, ale Tarantino mógł to
wszystko dopracować - dialogi strasznie słabe jak na jego poziom i za mało intensywności, tzn.
fabuła i motyw zemsty nie wciąga tak jak np. w old boy'u. Mimo to Thurman jest boska nawet
kiedy wypowiada wszystkie te suche teksty, a niedociągnięcia znikają z pola widzenia w scenie walki
z 88, która jest po prostu piękna. Szkoda tylko, że czarno-biała w wersji europejskiej.
Tyle o vol 1