niech sobie mówią, że to kicz, że dno itp. a dla mnie film jest po prostu mistrzowski! tak parafrazując cytat z "człowieka w ogniu" ...to jest film "o maestrii w niesieniu śmierci"...piękne...
Szczerze mówiąc włączyłam TV bez przekonania, ale film mnie pozytywnie zaskoczył. Miał może pare minusów (który film ich nie ma?) ale ogólnie było ok ;).
Mnie trochę wkurzało tłumaczenie, nie lubię gdy ostre teksty są przygładzane.. Później jadą dzieci do Ameryki, mówią 'fucker' i myślą, że powiedziały 'dupek', no ale ok, telewizja ogólnodostępna ma swoje prawa. Chociaż w tej wypowiedzi O-Ren padło jedno 'kur**' ;p Jeżeli w dialogach są ostre słowa, to widać powinny tam być i nie powinno się ich zmieniać, bo to psuje klimat. [Tak jak to zrobiono ostatnio w Pulp Fiction na TVP1, ale tam to już gruba przesada ;/] Całe szczęście mam wydanie DVD z odpowiadającym mi lektorem, dlatego Polsat nie spaczył mi tego filmu ;D
Reasumując; lepiej się ogląda z napisami, lub z BARDZO DOBRYM tłumaczeniem.
w moim przekonaniu trochę lepiej jest, gdy lektor łagodzi słownictwo. mnie to się trochę dziwnym wydaje, by lektor sypał k**wami i ch**ami. dlaczegóż tak? bo lektor czyta swoje wypowiedzi raczej ze szczątkową ekspresją i przekleństa wplecione w zdanie nie brzmią już tak naturalnie jak w oryginale, wyraźnie słychać, że są niejako wymuszone (stąd się chyba też wzięło, że k**wa to tzw przecninek - zawsze gdy to słowo jest wypowiadane, lektor robi przerwę:)
a sam film? mnie się podoba, nie jest to arcydzieło jak Pulp fiction, ale ma swój klimat, dobrze zarysowane i zagrane postaci, i na pewno świetne scenariusz i reżyserię mistrza Quentina. trochę mogą dziwić/wkurzać/niesmaczyć (niepotrzebne skreślić:) mnie akurat wkurzały) czarno-białe i animowane wstawki oraz ta nienaturalnie obficie tryskająca krew, ale jako całość to film warty obejrzenia:] 9/10
calin.a!
radzę obejrzeć oryginał. Ja najpierw wizdialam film z lektorem w tv, a potem w oryginalnej wersji i musze przyznać ze różnica jest duża. Potem ogladałam film jeszce ze 3 razy i zawsze po ang. Nie dosc ze teksty nie są przygładzane to do tego lepiej mozna wczuc się w klimat
pozdro!
Ale lektor wprowadza klimat wczesnych lat '90, pirackich kaset, Polsatu i tak dalej. Myślę, że Tarantino by to docenił.
Kill Billa i inne filmy Tarantino powinno oglądać się wg. mnie tylko z napisami.
Co do nienaturalnej krwi to był to oczywiście celowy zabieg reżysera. W ten sposób Tarantino chciał złożyć hołd japońskim filmom o samurajach, w których to właśnie krew sikała jak z prysznica. Sam Quentin stwierdził, że nie chce krwi takiej jaka jest w horrorach, ale chce prawdziwej samurajskiej krwi. Warto zauważyć, że ta sikająca krew występuje tylko wtedy, gdy akcja dzieje się w Japonii. Dla mnie jest to duży plus, podobnie jak rozdział przedstawiający historię O Ren (wykorzystanie japońskiego anime).
gaba-87, ten film jest kiczowaty. Jest efekciarski, na siłę stylizowany na komiks(kamera, ujęcia), gra aktorów jest taka sobie a w całości aż śmierdzi reżyserką Tarantino. Walki trochę naiwne, zwłaszcza fakt że tą kataną macha i macha, blokuje a nawet tnie inne katany, ale sama nienaruszona...
dobre kino na nudne wieczory jak już nie ma co oglądać.
'fakt że tą kataną macha i macha, blokuje a nawet tnie inne katany, ale sama nienaruszona...'
to moim zdaniem motyw 'superbohatera', który zawsze wychodzi cało z opresji. Spidermana, Supermana czy V nikt za to nie krytykuje...
gaba-87 - dołączam się do postu, dla mnie KB jest the best :D