Czy ktoś mi powie, dlaczego NON stop obsadza się okropne "aktorki" bez grama talentu typu Więdłocha, Wieniawa, Gałązka itp? Obejrzyjcie cokolwiek z nimi - one wszędzie "grają" identycznie, z takimi samymi minami, spojrzeniem, głosem, zachowaniem... A może one nie grają tylko po prostu występują? Czy naprawdę nie ma...
a sobota, może się pośmieję z polskiej komedii. Ta, ehe! Ta klątwa nad polską komedią wisi od lat. Jakby tak się zastanowić, tak powiedzmy od 2005 roku do teraz, to nie wiem czy na palcach jednej ręki znalazłyby się takie tytuły, które rzeczywiście są komediami z krwi i kości. Żenada okropna!