Zastanawiam się, czy nikt nie zwrócił uwagi na scenę wypadku? Jak bardzo jest idiotyczna? Nie wiem, czy scenariusz dokładnie taką sytuację opisywał, czy już im się nie
chciało... Mógłby im chociaż kot wyskoczyć na drogę, auto z naprzeciwka wyjechać, mogliby chociaż do głębszego rowu wpaść... Cokolwiek byłoby sensowniejsze. Człowiek
wczuwa się w sytuację bohaterki, przeżywa to, zresztą Linda też wart jest jakiegoś współczucia - a tu to. Po prostu żenujące, rozumiem, że nie mieli pewnie środków na "efekty
specjalne", ale jeden kot, szybki montaż, może chociaż jakieś DRZEWO na poboczu to chyba nie za wiele. To, że Polska biedna, nie znaczy, że bez pomysłów... Dla mnie na tyle
ta scena zepsuła cały film, ogólnie sensowny, że już nie mogę na niego absolutnie poważnie patrzeć. Aż się dziwię, że nie stało się to chwilowym hitem internetowym.
Przy obecnym stanie to wygląda jak sytuacja z kartonami... Równie idiotycznie wyglądałby piorun z jasnego nieba. Kot natomiast byłby ciut wiarygodny, a sam film przecież lubi realizm :-)
Film tworzy własną rzeczywistość. Kot byłby za banalny. Taki cytat pozwolę sobie przytoczyć "Prawda jest wspaniała, rzeczywistość jeszcze lepsza, ale wiarygodność najlepsza". Nie powiesz mi, że ten wypadek był niewiarygodny, nie zdarzyło ci się nikogo karmić jadąc jako pasażer ? Pewnie nie, ale czy tak nie mogło być??;d
A gdyby tam było przedszkole w przyszłości.....
Jak dla mnie przyczyna wypadku była wiarygodna, przecież gość był niepełnosprawny, pewnie na kacu, a jechał jak szatan (jak na Syrenkę), więc kiedy się odwrócił i zaczął jeśc i pić (zakładam, że to herbata) mógł tak zjechać.
Gdyby wjechali w drzewo to mieliby małe szanse na przeżycie
Ale zgodzę się, że sam montaż wypadku rzeczywiście słaby, tak jak i efekty dźwiękowe.
Dwójka głównych bohaterów była tak niedorozwinięta psychicznie i chyba też intelektualnie, że przydarzył im się taki idiotyczny wypadek.
Jacy niedorozwinięci?
To dwoje ludzi, raczej przeciętnych, których - jak sugeruje film - nie spotkało w życiu nic dobrego, jedynie kopniaki od losu.
To na pewno mogło ich emocjonalnie skrzywić, sprawić, że byli zahukani, zgorzkniali, sfrustrowani, nawet zrozpaczeni.
Przez to też ich związek się nie udał.
Ale na pewno nie byli niedorozwinięci.