moim zdaniem,konsktrukcja fabularna filmu jest bardzo tendencyjna.nieszczesne kobiety,obiekt "fizycznej opresji", ktory za sprawa spolecznych konwencji nie ma innych drog wyjscia z trudnych sytuacji,niz upadek moralny.nie zeby to nie byla prawda - kobiety skrzywdzone przez epoke wiktorianska rzeczywiscie nie mialy co ze soba poczac.ale takie jednowymiarowe ukecie bardzo splyca problem.kiczowaty postromantyczny sztafaz (te neogotyckie kosciolki i nagrobki z aniolami...!), marne aktorstwo, nie ma klimatu.