"Kochanek królowej" - film zrobiony z rozmachem, piękne plenery, bogate stroje, wnętrza, perfekcyjna scenografia, ładnie opowiedziana miłosna historia. No i no można by rzec, że nic więcej, gdyby nie Mads... :)
Jak zawsze intrygujący i skupiający na sobie uwagę. Mads się pięknie starzeje, choć nie wiem czy nie za szybko. I nie jest to efekt zabiegów charakteryzatorskich, bo tak samo wygląda w wywiadach oglądanych na You Tube. Oby tylko nie przyszło mu do głowy zacząć się poprawiać. Jest prawdziwy, dojrzały, nadal cudny. Dzięki niemu przebrnęłam przez ten film, który sam w sobie niczego szczególnego nie ma. Ale sceny, gdy Mads patrzy na swą ukochaną Caroline, jak cierpi, gdy ta musi przyjąć do swojej sypialni męża by ukryć pozamałżeńską ciążę, albo scena przed egzekucją, gdy on już wie, są niezrównane. Jego postać historycznie jest różnie oceniana ale Mads sprawił, iż widz go kocha. Mads to potrafi, potrafi to zrobić z każdą swoją postacią. Jeśli tylko zechce.