po raz kolejny doskonale widac jak telewizja manipuluje ludzmi i jak ich oszukuje. gdziez przed samymi swietami puszczac ten film?? przeciez to zwykly stek bzdur. zeby to jeszcze jakos dobrze nakrecone bylo a przynajmniej zgonie z ksiazką...
Wiele osob sie podnieca ze po obejrzeniu filmu czy tez po przeczytaniu ksiazki uswiadomilo sobie wiele rzeczy. no to jestem bardzo ciekawe jakie to rzeczy ksiazka browna zwykla fikcyjna powiesc nie poparta zadnymi dowodami ani nawet bez podjecia jakichkolwiek prob dowodzenia mogla Wam cokolwiek uswaidomic?? przeciez sa to jakis tam dewagacje co by bylo gdyby... gdzie konkrety, niezbute dowody, fakty?? czy dlatego ze jeden czlowiek chce zrobic kase a przy tem wode z mozgu normalnym ludziom jest pretekstem nawet do jakichkolweik dyskusji?? czy jedna powiesc napisana pod haslem niby to wolnosci slowa moze cos uswiadomic a co wiecej odciagnac ludzi od ich dotychczasowej wiary??
Masz ci los. To byle co można napisac i sie zastanawiac "a przeciez mogloby tak byc". Zycie Jezusa jest zestawione w Pismie Sw. z licznych listow, Ewangelii itd. to pomysl logicznie kiedy zostalo napisane i przez ile osob zostalo stworzone. A tu sobie jakis jeden gosciu to wszystko zaprzeczy i on ma byc bardziej wiarygodny?? Haha
matkicus123, zaprawdę powiadam ci, bredzisz jak potłuczony. Nie przedstawiłeś żadnych argumentów a jedynie swoje własne przemyślenia.
Co do Polsatu. Człowieczku, wiesz jaka to jest stacja? KOMERCYJNA! Taka jest jej rola. Działa pod dyktando? Jak najbardziej, zapewne pod dyktando właściciela tejże stacji, dyrektorów programowych, itd.
Twoim zdaniem, Jedynka, Dwójka, TVN i parenaście jeszcze innych kanałów chodzi sobie na zasadzie totalnej dowolności, co kto wymyśli to jest puszczane na antenę?
W którym miejscu podałeś argument, że Polsat jest manipulowany?
W którym miejscu dałeś argument dotyczący, że Chrystus nie mógł mieć żony?
Pytam: ARGUMENT! Nie twoje przemyślenia.
Co do mnie, pewnie, czy Jezus miał żonę? Nie mam pojęcia, może miał a może całe życie był kawalerem, raczej nie sposób tego ostatecznie dowieść.
Czy kościół katolicki ma rację a Dan Brown się myli? Tego również nie wiem, podobnie jak autor książki i postacie w książce i w filmie, które RÓWNIEŻ NIE WIEDZĄ JAKA JEST PRAWDA, nie pamiętasz sceny dialogu z filmu gdzie jasno wynika, że raczej nie da się dojść do prawdy?
I moja rada na koniec. Jeżeli pragniesz głosić swoje prawdy objawione, umiłowanie wobec księży, bibli to może zaloguj się do jakiegoś internetowego kółka różańcowego albo sam najlepiej stwórz taką stronę, na pewno będzie ci się na niej dużo przyjemniej dyskutowało.
wiesz co sory wuielkie ale mi sie wydaje ze pisze z jakims niedorozwinietym dzieciakiem, ktory wszedzie szuka zaczepki. i dalej ty sam nie podajesz zadnych argumentow za i przeciw wiec nie rozumiem o co masz do mnie pretensje jak sam jestes zielony jak trawa na łące?? co do kólka rozancowego, ksiezy biblii itd- wskaz mi fragment gdzie JA to napisalem, gdzie napisalem ze rozumuje i mysle od A do Z z nakazami Kosciola jestem bardzo ciekaw. widze ze masz szczegolne uprzedzenia- moze jakis uraz z dziecinstwa czy cos?? proponuje psychologa albo psychiatre;0 a i zmienniac forum nie mam zamiaru tu mi dobrze;0 dalej.. cos ty sie czepil tej prawdy?? gdzies tam jeden raz uzylem tego slowa a ty juz bys tu jakas prace doktorska napisal. sluchaj sam nie podajesz zadnych argumentow i czasami nawet nie wiem o co ci chodzi. twoja opinia opiera sie tylko i wylacznie na motywie: byle sprowokowac. tak to odbieram gdy czytam wszystkie wypowiedzi. wez sie tam w garsc daj rozsadne argumenty to podyskutujemy, bo znizal sie do poziomu dzieciaka z gimnazjum nie bede odpisujec na twoje bezsensowne "rady"
Drogi Larsie7. Czegoś nie rozumiem. Mówisz, że nie znasz "prawdy", że nikt jej nie zna. Czemu więc przyjmujesz rolę jaśnie oświeconego i zwracasz się do pozostałych dyskutantów w tak protekcjonalny sposób (vide: ostatni akapit Twojej wypowiedzi)? Rozumiem, że chciałeś okazać swoją wyższość i przybrać ton wielce ironiczny. Niestety po drodze zgubiłeś resztki szacunku dla oponenta. Jeśli jakieś kółko różańcowe zrobiło Ci kiedyś krzywdę, łączę się z Tobą w bólu.
Drogi Birke89, widzę, żeś człek rozumny, (piszę to bez najmniejszej ironni) przy okazji dziękując za troskę:) Wierzę, że moglibyśmy we dwójkę ciekawie się posprzeczać. Wiesz, lubię celny i inteligętny przytyk, nie ma nic lepszego w dyskusji jak naprawdę dobry przeciwnik. Ty takim przeciwnikiem jesteś i masz u mnie wielki szacun.
Drogi matkicus123, nie twierdzę, żeś niedorozwinięty, ale żeś jeszcze dziecko to strzelam na bank!
Sam piszesz mętnie byle co i wnosisz pretensje.
Kto napisał debilną tezę "polsat manipulacja i komercja"?
Kto podpisał się pod tekstem godnym największego kretyna, czyli "Jaką to krzywdę wyrządza Polsat ludzkim duszyczkom emitując przed Świętami Wielkanocnymi totalną szmirę pt "Kod da Vinci"?
Ty to napisałeś.
A kto sieje wiatr ten zbiera burzę.
Wyjeżdżasz mi tutaj z tekstem o "Polsacie" i mam ci za to bić brawo?
Dałeś jawnie do zrozumienia, ba, napisałeś to, że film "Kod da Vinci" robi ludziom wodę z mózgu. Zatem stwierdzam jeszcze, że jesteś za niski gnojek, żeby stawiać takie tezy, co najwyżej w/w tytuł może robić wodę z twojego mózgowia.
Film ten obraża twoje religijne uczucia? Spoko, napisz to i tylko to.
Polsat, komercję, manipulację i uczucia reszty Polaków zostaw w spokoju.
PS. I jak jeszcze raz napiszesz "sorry" zamiast "przepraszam" to napiszę ci, żebyś wypierdalał na wyspy brytyjskie.:)
To się nazywa demagogia w wykonaniu Pana Larsa.
"Dałeś jawnie do zrozumienia, ba, napisałeś to, że film "Kod da Vinci" robi ludziom wodę z mózgu"
A nie robi? Kretyni potraktowali tą książeczkę jako dokument. I właśnie dlatego robi im ona wodę z mózgu...
"PS. I jak jeszcze raz napiszesz "sorry" zamiast "przepraszam" to napiszę ci, żebyś wypierdalał na wyspy brytyjskie.:)"
O kurcze! Jaki obrońca polszczyzny! To weź poprawkę na to, że PS piszę się bez znaków interpunkcyjnych, a Wyspy Brytyjskie z wielkich liter. Zresztą co to jest? Groźba? Wątpię, żeby jakikolwiek dorosły człowiek śmiał tak prowadzić dyskusję. Krzykacz i tyle.
Zauważył ktoś jakie zakłamane jest stanowisko "ateistów" (nie mówię o prawdziwych ateistach)? Tak kłócą o się tą Marię Magdalenę, o to, że Jezus miał żonę i dziecko...
A potem nawet mówią, że Jezus nigdy nie istniał xD
Mr_Phantom, stwierdzam autorytatywnie: JESTEŚ DEBILEM.
"Wątpię, żeby jakikolwiek dorosły człowiek śmiał tak prowadzić dyskusję. Krzykacz i tyle"
Aha, a co napisałeś wcześniej?
"Kretyni potraktowali tą książeczkę jako dokument. I właśnie dlatego robi im ona wodę z mózgu..."
I ty masz się za dorosłego człowieka, tak. Ja przynajmniej obrażam ciebie a ty obrażasz ludzi, którym podobała się zarówno książka i film.
Przeczytaj sobie ćwoku, co oznacza termin: "Demagogia".
Odróżnij groźbę od drwiny.
I zrób sobie trepanację czaszki bo twój zdechły mózgojad właśnie zaczął gnić i strasznie śmierdzi.
Kolego, potwierdziłeś, że do dyskusji na forum publicznym nie dorastasz.
"I ty masz się za dorosłego człowieka, tak. Ja przynajmniej obrażam ciebie a ty obrażasz ludzi, którym podobała się zarówno książka i film."
Nie, nie obrażam ludzi, którym podoba się zarówno książka jak i film. Gdzie to napisałem? No gdzie? Nachylasz fakty i obrażasz mnie bezpodstawnie. Kretynami nazwałem tych, którzy tą powieść potraktowali JAKO DOKUMENT! Naucz się czytać. Z tego co wiem, to zerówki właśnie przenoszą do szkół, może tam się nauczysz.
I wiem co oznacza demagogia, dlatego użyłem terminu.
A nazwanie Twojego tekstu groźbą było ironią, miszczu!
Jakiś ty mądry, kolego.
Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek z wypowiadających się tutaj użytkowników potraktował książkę jako dokument, choćby z tej prostej przyczyny, że raczej wszyscy są świadomi tego, że jest to powieść.
Udowodnij mi, że się mylę.
I to ja nachylam fakty?:)
Widzisz, jednym swoim zdaniem obnażyłem całą twoją megagłupotę w serwowaniu twoich postów.
I nie ty będziesz mi pisał czy dorastam do tej dyskusji czy nie.
Ty za to sytuujesz się w rozmiarze myślowego karła.
Tak, Ty nachylasz fakty? Dowód? NIGDZIE nie pisałem, że chodzi mi o użytkowników wypowiadających się tutaj :)
Ciągle stosujesz demagogię, wyzywając swoich przeciwników w dyskusji, stawiając ich w złym świetle... Ale OK.
Wypowiedź taka:
"Bardzo dobrze że Kod Da Vinci wogóle powstał. Oglądając ten film po raz kolejny przekonałem się że wiara chrześcijańska jest niespójna, a kościół to instytucja która dąży tylko do wzbogacenia się i ukrycia wszelkich brudów."
Z czego ten Pan czerpał wnioski? Z powieści. Jak widzimy, oglądając film (oj! nawet nie wysilił się do przeczytania książki) po raz kolejny przekonał się... Za to z wiedzą prawdziwą krucho.
"wlasnie obejzalem "kod Leonarda da Vinci" ktory lecial na discovery i jestem ciekaw czy naprawde jezus mial zone .. a nawet jezeli mial to dlaczego "kosciol" pragnol to ukryc .... ciekawe...."
A tu? Jestem ciekaw czy Harry Potter rzeczywiście istnieje!
"ktoś chce poróżnić chrześcijan i skłucić ich, nie polecam tego filmu"
Ktoś, kto jest świadomy tego, że to tylko powieść, raczej nie pomyśli, że jest ona w stanie skłócić chrześcijan...
"przypomniam ze te obrazy które są w filmie istnieja Naprawde!!!"
Na forum jest 1009 tematów o tym filmie, znajdziesz więcej takich kwiatków :D
Cóż, powieść nie powieść, ewidentnie ma wątki dokumentalne, które wcale nie są wyssane z palca jak tu twierdzą niektórzy. Wystarczy sięgnąć po książki, które Brown umieścił w bibliografii Kodu da Vinci, żeby przekonać się o rzeczowości niektórych z tych 'jego hipotez'.
Matkicius123 (swoją drogą zabawna ksywka ;] ) pisał tu o innych obrazach Leonarda o religijnej treści, w których jakoby nie ma żadnego ukrytego przesłania. Owszem są takie obrazy jak choćby Madonna wśród skał czy Pokłon trzech króli. Tak mi się przypomniało akurat. ;)
Powiem w sumie tyle, że tematyka dotycząca książki Browna jest bardzo zagmatwana i nie ma co dyskutować jeśli ktoś nie siedzi w tym choc trochę. Ale odpowiedź na post "czy nie mogłoby tak być" - "nie wiesz co mówisz" jest na dobrą sprawę żałosna, chyba, że macie pewność, że wszystko co zostało napisane w ewangelii jest autentyczne i niepodważalne, a mniemam że takiej nie macie. Wiara - ok, rozumiem i nie chcę nikogo obrażać, ale nie przesadzajcie tak znowuż, bo po tekstach niektórych naprawdę można odczuć, ze ma się do czynienia z moherowym biadoleniem.
Poza tym wydaje mi się, że kiedyś trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i zdać sobie sprawę z tego, że katolicyzm nie opiera się na niczym innym jak tylko na starożytnym, pogańskm kulcie, bo wieeeeeeele jego podstaw i elementów można znaleźć w starych, dajmy na to egipskich podaniach. ;) Ale prawdziwi, wierzący, tradycjonalni chrześcijanie oczywiście o czymś takim nie chcą słyszeć, wiadoma sprawa. ;)
A co do filmu - on nie mógł być dobry po prostu. Za mało napięcia zdecydowanie. Liczę, że Anioły i Demony przełamią tę złą passę.
Nigdy nie będzie pewności co do tej historii. Co do porównania z kultami starożytnymi, to tu znowu może być bardzo duży błąd. Religie ogólnie są sobie bardzo podobne, bo wiara zawsze polega na tym samym. Problem w tym, że te wszystkie porównania Jezusa do Horusa itd. zostają tylko przypuszczeniami. Nie ma pewności co do autentyczności ewangelii, co do ich nieautentyczności, do autentyczności innych źródeł itd.
Do tego żadnej pewności nie mogą mieć nawet wybitni profesorowie historii, więc radziłbym, żebyśmy tym bardziej my tu nie prowadzili dyskusji o to.
Ok, niech będzie już bez wyzwisk:)
Mr_Phantom, weź chłopie na rozum!
"Bardzo dobrze że Kod Da Vinci wogóle powstał. Oglądając ten film po raz kolejny przekonałem się że wiara chrześcijańska jest niespójna, a kościół to instytucja która dąży tylko do wzbogacenia się i ukrycia wszelkich brudów."
Naprawdę uważasz tę wypowiedź za wypowiedź kretyna????
Wiara chrześcijańska jest niespójna! Zapytaj chociażby takiego Szymona Chołownię (jeżeli wiesz kto to taki)
Jak najbardziej kościół przez wieki swojego istnienia dążył do bogacenia się!
To chyba powszechnie znany fakt! Jeżeli powiesz mi, że to bzdura to nazwę cię (choć miało być bez wyzwisk) dewocyjnym oszołomem ze stajni ojca Rydzyka.
Sam piszesz, że "Nie ma pewności co do autentyczności ewangelii"
Co to jest, jeżeli nie dowód na brak spójności?
Zastanów się nad tym.
"Naprawdę uważasz tę wypowiedź za wypowiedź kretyna????"
Tak. Uważam tak ponieważ gość wysuwa wnioski posiadając wiedzę nabytą z filmu ekranizującego powieść, a jak poczytałem jego inne wypowiedzi, jest nieobiektywny, nieoduczony i ignorancki.
Szymon Chołownia? Chodzi Ci o tego dziennikarza? Jeśli tak... To jego nazwisko pisze się HOŁOWNIA!
Hołownia nie podważa raczej spójności wiary chrześcijańskiej, a spójność kościoła (nie kościoła o jakim mówi Jezus, a kościoła, który rozumiemy jako całość księży, zakonników, sióstr zakonnych itd.).
"Jak najbardziej kościół przez wieki swojego istnienia dążył do bogacenia się!"
Aha. Tylko czemu mi to tak wykrzykujesz? Czy zaprzeczam? Jak najbardziej się zgadzam. Tylko, że to co ludzie zrobili z wiary, nie jest wbrew pozorom wiarą.
"Sam piszesz, że "Nie ma pewności co do autentyczności ewangelii"
Co to jest, jeżeli nie dowód na brak spójności?"
To nie jest dowód na brak spójności. Ludzie od kiedy mają takie możliwości, starają się wszystko zamknąć w ciasne klamry prawdy i fałszu. Jeśli chcemy to w ten sposób rozumieć - to nie ma dowodów. To jest tak jak np.: z aktualną sytuacją Wałęsy. Są źródła mówiące, że dbał on tylko o wolną Polskę i takie, które stawiają go w świetle kłamcy. Czyli nie ma dowodów, że jest on albo jednym, albo drugim. I tak samo jest z ewangeliami. Dla mnie sam fakt istnienia bardzo wielu ewangelii jest dowodem istnienia Jezusa, inni twierdzą, że teksty Flawiusza i Tacyta zostały sfałszowane. Uważam jednak, że do "prawdy" (bo to pojęcie względne) nigdy nie dotrzemy.
Dla mnie niespójne są za to poglądy antykatolickie.
Dlaczego? Bo jedne z nich stwierdzają, że Jezus miał żonę i dzieci, inne, że nie umarł na krzyżu, następne, że istniał, ale nie był Synem Bożym. Są też takie, które mówią, że Jezusa nie było. Czy to nie przeczy samo sobie?
Ok, przeczytałem twój post z uwagą.
Napisz zatem czy jesteś absolutnie w 100% pewny, że Chrystus nie posiadał żony i że np. Leonardo Da Vinci nie był mistrzem zakonu Syjonu?
Tylko tyle.
"Dla mnie niespójne są za to poglądy antykatolickie.
Dlaczego? Bo jedne z nich stwierdzają, że Jezus miał żonę i dzieci, inne, że nie umarł na krzyżu, następne, że istniał, ale nie był Synem Bożym."
Eeee, ale co tu się niby wyklucza? Przecież mógł mieć żonę i dzieci, nie umrzeć na krzyzu i być zwykłym człowiekiem jakim prawdopodobnie był..
"Napisz zatem czy jesteś absolutnie w 100% pewny, że Chrystus nie posiadał żony i że np. Leonardo Da Vinci nie był mistrzem zakonu Syjonu?"
Nigdy nie twierdziłem, że tak jest. Mógł mieć żonę i być jednocześnie Synem Bożym - problem w tym, że nie wiadomo jak było. W 100% nikt nie może być pewnym co do żadnego z tych stwierdzeń.
A żałosne dla mnie jest to, że ktoś dyskutuje na te tematy, zaledwie po przeczytaniu książki i obejrzeniu filmu, nie posiadając żadnej wiedzy. Przypuszczenia Browna nie dość, że mogą być kompletnie błędne, to nie są w zasadzie jego poglądami. A ludzie niestety, traktują tą książkę jako źródło wiedzy, co z pewnością jest błędem.
"Eeee, ale co tu się niby wyklucza? Przecież mógł mieć żonę i dzieci, nie umrzeć na krzyzu i być zwykłym człowiekiem jakim prawdopodobnie był..."
Wyciąłeś znaczącą część mojej wypowiedzi
"Są też takie, które mówią, że Jezusa nie było. Czy to nie przeczy samo sobie?"
I tu pies pogrzebany... Bo dla mnie wyklucza się to, że był czyimś mężem i to, że nigdy nie istniał.
"I tu pies pogrzebany... Bo dla mnie wyklucza się to, że był czyimś mężem i to, że nigdy nie istniał. "
Też się nie musi nic wykluczać, jeśliby historię o Jezusie uznać jako mit. Bo czym innym jak nie mitem jest opowieść o narodzinach Chrystusa? W stajence 25 grudnia? Whatever..
Nolens volens większa część niespójności tkwi w samej istocie Kościoła, jego początkach, historii, dogmatach i działalności aż po dziś dzień. No ale cóż, nic nie jest doskonałe. :)
"Też się nie musi nic wykluczać, jeśliby historię o Jezusie uznać jako mit. Bo czym innym jak nie mitem jest opowieść o narodzinach Chrystusa? W stajence 25 grudnia? Whatever.."
Tak w stajence, a co w tym złego? Kiedyś ludzie rodzili się po jaskiniach.
25 grudnia jest datą umowną, wybrano ją ze względu na bliskość przesileniu. Poza tym, nie wiem czy wiesz, ale strefie podzwrotnikowej zima wygląda trochę inaczej niż u nas...
Takie rzeczy jak Gwiazda Betlejemska są już kwestią wiary. Ludzie się pytają "Jak to możliwe, że koleś chodził po wodzie? Przecież to nielogiczne!". Ludzie, mówimy o BOGU.
"25 grudnia jest datą umowną, wybrano ją ze względu na bliskość przesileniu. Poza tym, nie wiem czy wiesz, ale strefie podzwrotnikowej zima wygląda trochę inaczej niż u nas... "
Nie ze względu na bliskość, tylko dlatego, że 25 grudnia jest dokładnie dniem zimowego przesilenia. A to ma z kolei związek z kultem solarnym - tego właśnie dnia odbywały się różne uroczystości na cześć słonca. Poza tym grecki bóg Dionizos, rzymski ( a właściwie perski) Mitra i wielu jeszcze innych (o nich w Zeitgeiście była chyba mowa..), których teraz nie pomnę także urodzili się 25 grudna. Pytanie - czemu przyjęto akurat tą datę, jeśli wg biblii Jezus urodził się gdzieś w marcu albo w kwietniu? Pewnie dlatego, by utwierdzić nową wiarę w pogańskich umysłach Rzymian jak i innych ludów, którym raczej nie łatwo było ot tak przyjąć chrześcijaństwo, a żeby nie musieli zrywać tak drastycznie z tradycją. A zima tu akurat nie ma nic do rzeczy. ;)
Od samego początku, jak widać, Kościół gdy tylko zyskał wpływy i zacząć być coraz potężniejszy rozpoczął manipulację mentalną jak i materialną żerując na naiwności prostaczków. Średniowiecze najbardziej to jednak potwierdza. Zresztą współczesność również...
Ale już od samego początku Kościół miał pewien problem - heretyków (a przede wszystkim gnostyków), którzy robili wszystko, byleby nie dać się mu podporządkować i jako wolni ludzie chcieli głosić swoje poglądy. (szkoda, że ślad zaginął po wiedzy, którą pozostawili). W każdym razie konflikt był zacięty i krwawy, i niestety siła polityczna Kościoła była już zbyt potężna, by się jej sprzeciwić, (w końcu chrześcijaństwo stało się religią cesarską,to jest niepodwarzalną) w skutek czego prędzej czy później zapłonęły pierwsze stosy. Smutne to jest po prostu.
"Nie ze względu na bliskość, tylko dlatego, że 25 grudnia jest dokładnie dniem zimowego przesilenia. A to ma z kolei związek z kultem solarnym - tego właśnie dnia odbywały się różne uroczystości na cześć słonca. Poza tym grecki bóg Dionizos, rzymski ( a właściwie perski) Mitra i wielu jeszcze innych (o nich w Zeitgeiście była chyba mowa..), których teraz nie pomnę także urodzili się 25 grudna. Pytanie - czemu przyjęto akurat tą datę, jeśli wg biblii Jezus urodził się gdzieś w marcu albo w kwietniu? Pewnie dlatego, by utwierdzić nową wiarę w pogańskich umysłach Rzymian jak i innych ludów, którym raczej nie łatwo było ot tak przyjąć chrześcijaństwo, a żeby nie musieli zrywać tak drastycznie z tradycją. A zima tu akurat nie ma nic do rzeczy. ;)"
No tak, Boże Narodzenie zostało wprowadzone wtedy, kiedy Chrześcijaństwo stało się religią państwową. Wtedy zamieniono po prostu stare święta na nowe, nie zmieniano dat... Pytanie - co w tym złego?
Żeby wprowadzić nową wiarę w Polsce, wieśniakom rozdawano nowe ubrania, bo inaczej nie daliby się ochrzcić. Jak dla mnie rzecz zupełnie normalna.
Problem w tym, że nie mówimy już o wierze, a kościele, a o tym rozmawiać nie będę, bo wszystko na ten temat raczej wiadomo.
Kurcze, wydaje mi się jakoś dziwne, że o zwykłym człowieku, a nawet o takim jaki nie istniał, pisano dziesiątki ewangelii (o każdym żydowskim cieśli było tak głośno?).
Kościół niestety swą wiarę szerzył w baaardzo zły sposób. Nie brał w żadnym stopniu przykładu z Apostołów, którzy raczej dawali się zabijać, aniżeli zabijali. Niewielu zostało silnych chrześcijan, którzy ciągle rozumieli pismo i się nim kierowali (np.: Święty Franciszek z Asyżu). Tak, to jest smutne, że ludzie tak piękną wiarą, tak źle pokierowali...
no w koncu ;ppojawil sie ktos na forum kto wie o czym pisze ipisze to w " normalny" sposob dzieki Mr Phantom. przynajmniej jeden stawia rzeczowe i jasne argumenty z takimi ludzmi mozna dyskutowac co nie;-00
"Kościół niestety swą wiarę szerzył w baaardzo zły sposób. Nie brał w żadnym stopniu przykładu z Apostołów, którzy raczej dawali się zabijać, aniżeli zabijali. Niewielu zostało silnych chrześcijan, którzy ciągle rozumieli pismo i się nim kierowali (np.: Święty Franciszek z Asyżu). Tak, to jest smutne, że ludzie tak piękną wiarą, tak źle pokierowali... "
Tutaj się zgadzam. No prawie. ;) Wiara jest naprawdę wartościowa, daje ludziom siłę i nadzieję w życiu, szerzy idee dobra i pokoju. Fajnie, potrafię to zaakceptować. Gorzej tylko jeśli zaczyna stawać się narzędziem w umyśle fanatyka... I co do tych silnych chrzścijan to byłbym ostrożny, bo było wielu takich, którzy się kierowali pismem, ale niestety rozumieli je w dość przewrotny sposób, nie zasługując sobie z pewnością na owe zbawienie, które serwował im z góry Jezus. Głównie chodzi mi o dawnych papieży, którzy z powołania powinni być miłosierni jak im "nakazał Jezus Chrystus" ;) Kościół nigdy nie powinien mieszać się w sprawy polityczne.
"Żeby wprowadzić nową wiarę w Polsce, wieśniakom rozdawano nowe ubrania, bo inaczej nie daliby się ochrzcić. Jak dla mnie rzecz zupełnie normalna. "
Hmm, nie słyszałem o tym.. A w ogóle ktoś pytał tych wieśniaków czy na pewno chcą się ochrzcić? :>
Ej matkicus, coś sie zaroiło od twoich postów, niepotrzebnie chyba zamęt wprowadzasz. No ale to twój temat, ok. Jeśli chodzi o obrazy Leonarda, to przecież pisząc, że są takie obrazy oprócz Ostatniej wieczerzy, miałem także na myśli, że MAJĄ ukryte przesłanie. Można o tym wiele spekulować, każdy wysnuwa swoją teorię, ale sam fakt, że tak słynny malarz w dobie prześladowań za herezję, ryzykuje życie by zakodować coś w swoich dziełach, robiąc sobie albo jaja z Kościoła albo faktycznie próbując przekazać jakieś ukryte informacje, jest dosyć intrygujący. Madonna wśród skał była przecież malowana na specjalne zamówienie Kościoła, a ile zawiera w sobie wieloznacznych elementów...
Fanatyzm ZAWSZE będzie zły, niezależnie czy odnośnie katolicyzmu, demokracji, islamu czy czegokolwiek innego.
"Hmm, nie słyszałem o tym.. A w ogóle ktoś pytał tych wieśniaków czy na pewno chcą się ochrzcić? :>"
No wiesz, to byli głównie wieśniacy żyjący na farmach itd. Każdy z nich miał w zasadzie jedno ubranie. Nie chcieli przyjąć nowej wiary, bo stali na swoich słowiańskich bożkach. Władza musiała ochrzcić kraj, żeby poprawić sytuację polityczną... I myślisz, że nie pytali? Jasne, że pytali! Przychodził wieśniak - "Czy chcesz się ochrzcić? Dam Ci nowe ubranie!" - odpowiedź? No jasne, że tak!
Wiarę trzeba było jakoś szerzyć, ale średniowiecze nie było wiekiem ciemnym tylko ze względu na małe okna w budynkach :)
Fanatyzm no tak, to oczywiste, ale wystarczy sama niezdrowa nadgorliwość i można sobie wiele krwi napsuć przez takiego ortodoksa katolika.
"No wiesz, to byli głównie wieśniacy żyjący na farmach itd. Każdy z nich miał w zasadzie jedno ubranie. Nie chcieli przyjąć nowej wiary, bo stali na swoich słowiańskich bożkach. Władza musiała ochrzcić kraj, żeby poprawić sytuację polityczną... I myślisz, że nie pytali? Jasne, że pytali! Przychodził wieśniak - "Czy chcesz się ochrzcić? Dam Ci nowe ubranie!" - odpowiedź? No jasne, że tak! "
Serio? :D Że tak za darmoche prawie? Toż to zupełnie niepodobne do średniowiecznego Kościoła.. Trochę mi to jakąś ludową legendą pośmierduje hehe. ;)
Teraz Ci się wydaje, że za darmochę. Wtedy to było naprawdę wiele, ludzi chodzili całe życie w jednych szmatach, pranych tylko w rzece :)
Wtedy przecież nie było kościoła w Polsce, to Mieszko musiał sobie zjednać lud.
Napisałem, że prawie za darmochę. A prawie robi wielką różnicę, no nie? :> Znam średniowiczne realia, wierz mi, sporo książek o tym okresie przeczytałem i sporo jeszcze mam zamiar, mimo że nie studiuję historii. Po prostu intrygują mnie te czasy i dlatego wydaje mi się dziwne, że Mieszko się skumał z Kosciołem i co - zaczęli wielkie szycie trochę lepszych szmat po to tylko, by przekonać do siebie prostaków? Mieszko przecież był wtedy pod ścianą - musiał przyjąć chrzest, żeby umocnić kraj politycznie, inaczej wojna z Prusami gotowa. Z tym ubraniem to nie był jakiś symbol przypadkiem? Może dał jedno na całą wioskę, bo niby skąd wział dla wszystkich? :D Nie no naprawdę, wszystko to przypomina legendę.. Da się to gdzieś sprawdzić? :D
Nie wiem czy da się gdzieś sprawdzić, mi to mówił mój nauczyciel od historii :) Koleś uczy w najlepszym gimie i liceum w mieście... Małe to miasto, ale jednak :)
Ale według mnie to bardzo prawdopodobne. To nie było "po to tylko". Musiał przekonać do siebie lud, który jeszcze nie był zjednoczony pod władzą (przecież jeszcze po Mieszku I były częste bunty i powroty do pierwotnych religii). Mieszko był właśnie pod ścianą, dlatego musiał przekonać do siebie lud, aby ten przyjął chrzest.
A w tamtych czasach to sól miała większe znaczenie od złota, więc znaczenie ubrań również było wielkie - chodziło o to, by wyżyć.
Skąd wziął dla wszystkich? Hmmm... Może zamówił tyle, ile się dało w miastach, może zwinął je z pól walki? xD Kto wie.
Wiesz Szati jak juz tu czytalem na forum to religia i wiara chrzescijanska jest przykladem religii pokojowej, altruistycznej itd z ktora zreszta sie utozsamiam i przyznaje sie ze jestem katolikiem, ale niestety to o czym ty piszesz czyli stosy etc to sa juz bledy ludzi konkretnych ludzi, nie wszystkich chrzescijan- tzn calego Kosciola, bo przeciez KOściol to biskupi ksieza itd PLUS wierni.
Ok zgadzam sie z toba Sati ale jezeli Da VInci namalowal te obrazy to dlaczego nie zostawil "znaków" rowniez na tych obrazach?? skoro byl mistrzem zakonu itd?? ludzie ogarnijcie sie jakos. przeciez my tu na tym forum dyskutujemy o przypuszczeniach a nie faktach. nikt nawet jasnie oswiecony Lars7 nie potrafi przedstawic konkretnych argumentow za czy przeciw- nie ma podzialu na biale czy czarne. ja swego zdania na te tematy nie zmienie a o ktorym dowiadujecie sie z moich postow, ale jak juz mamy dyskutowac na no jeden z najbardzioej powazniejszych tematów to przynajmniej jakos normalnie- to szczegolnie do Lars7, ktory czeka tylko aby ktos sie z nim nie zgodzil to go od razu do gnoju- widac ze troll;0
"Mr_Phantom, stwierdzam autorytatywnie: JESTEŚ DEBILEM.
"Wątpię, żeby jakikolwiek dorosły człowiek śmiał tak prowadzić dyskusję. Krzykacz i tyle"
Aha, a co napisałeś wcześniej?
"Kretyni potraktowali tą książeczkę jako dokument. I właśnie dlatego robi im ona wodę z mózgu..."
I ty masz się za dorosłego człowieka, tak. Ja przynajmniej obrażam ciebie a ty obrażasz ludzi, którym podobała się zarówno książka i film.
Przeczytaj sobie ćwoku, co oznacza termin: "Demagogia".
Odróżnij groźbę od drwiny.
I zrób sobie trepanację czaszki bo twój zdechły mózgojad właśnie zaczął gnić i strasznie śmierdzi. "
cóż za wielka niwypowiedziana wrecz frustracja do tych osob ktore sie z toba nie zgadzaja Lars 7. czyli co przyjmujemy taktyke taką: nie mysli po mojemu to gnojic dziada.??
ha ha juz sie boje wiesz;-0 dzieki ci wielkie ze jasnie oswiecony pan raczyl mnie niegodnego sluge poprawic;-00. ale juz tak na serio to czego kopiujesz moje argumenty przeciw mnie?? nie stac cie na wlasne?? pisalem ci przeciez wyraznie daj mi swoje argumenty czytac nie umiesz?? to ty dalej wyjezdzasz nie na temat. A wyspy brytyjskie to nie pisze sie raczej z duzej litery patrioto za 5 groszy?
"Kto podpisał się pod tekstem godnym największego kretyna, czyli "Jaką to krzywdę wyrządza Polsat ludzkim duszyczkom emitując przed Świętami Wielkanocnymi totalną szmirę pt "Kod da Vinci"?"
"Ty to napisałeś. " - ja to napisalem?? chyba w twoich marzeniach. sam wymyslasz sobie jakies cele az w koncu sam nie wiesz o co ci chodzi.
"Polsat, komercję, manipulację i uczucia reszty Polaków zostaw w spokoju." - o ile pamietam to istnieje jeszcze wolnosc slowa i moge pisac o czym mi sie podoba tak samo z reszta jak inni.
"Dałeś jawnie do zrozumienia, ba, napisałeś to, że film "Kod da Vinci" robi ludziom wodę z mózgu. Zatem stwierdzam jeszcze, że jesteś za niski gnojek, żeby stawiać takie tezy, co najwyżej w/w tytuł może robić wodę z twojego mózgowia."- wiesz co brak komentarza po prostu idiotyzmu nie da sie wyjasnic. No moze ty sprobujesz bo zwazajac na towja "oswieceniowa" postawe to kto wie.
pogubic sie juz mozna kto do kogo tutaj pije i kto na kogo komentarze odpowiada... dajcie se na looz albo walnijcie głowa w mur... o polityce gustach i wierze sie nie dyskutuje... sami widzicie do czego to prowadzi... SPREAD LOVE
Taka mała "Moda na sukces" nam się zrobiła trudno się połapać kto z kim i dlaczego :P
Film niezły, zagadka ciekawa. Da się go docenić jeśli nie traktuje się go jako wyroczni. Jakby podobna akcja miała miejsce w Indiach i oparta była na Hinduizmie, nie wzbudziłby u wielu takiego zamieszania, a na głównym miejscu stałyby zagwostki. Myślę, że Kościół troszkę przesadził, ponieważ czytałam, że gdzieś w Europie palono książki Browna, poczytując je za herezję. Owszem, miałam podobne odczucie podczas oglądania (książki nie czytałam), ale istnieje coś takiego jak fikcja literacka. Księża wzięli to za poważnie.
Jak już napisałam film ciekawy, choć zbyt amerykański. Te miny a'la S. Segal, jakieś pościgi. Trochę psuło mistyczny charakter filmu.
"Owszem, miałam podobne odczucie podczas oglądania (książki nie czytałam), ale istnieje coś takiego jak fikcja literacka. Księża wzięli to za poważnie. " - Oczywiście, że jest, ale czemu zawsze muszą jeździć na religii katolickiej?? Jakby Brown napisał coś takiego o Mahomecie to już do końca życia musiał żyć z ochroną. Muzułmanie nie puścili by tego płazem. Dzieki temu nikt nie śmieje się z ich religii. A my musimy słuchać o takich głupotach.
Wiesz co, Moniia, taka z ciebie chrześcijanka jak z koziej dupy trąba.
W którym miejscu Brown kpi z chrześcijaństwa? Czytałaś książkę, oglądałaś film?
Co główny bohater mówi pod koniec? Cały film jak i książka podejmuje jedynie dialog z dogmatami wiary.
Może i Chrystus miał żonę!
To już nie można pytać, nie można wątpić?
Pierdzisz tutaj jakieś bzdety niczym jakaś nawiedzona dewotka i jeszcze namawiasz do zabijania w imię wiary!
Nic nie wiesz o islamie i zamknij japę bo się muchy zlatują.
Nie umiesz prowadzić dyskusji na poziomie? Musisz ciągle ludzi niepotrzebnie wyzywać? Nawet kobiety? Wyluzuj człowieku, bo z boku to nieciekawie wygląda.
A Pani Moniia wcale nie namawia do zabijania w imię wiary, jedynie stwierdza fakt, jakoby Muzułmanie czegoś takiego nie wybaczyli. Masz problemy z interpretacją, czy jedynie chcesz nachylić fakt, aby zyskać argument?
"W którym miejscu Brown kpi z chrześcijaństwa?"
W którym miejscu ktoś tu przypuszczał, że Brown kpi z chrześcijaństwa? Chodziło o to, że takie książki, które odnoszą się do jakiejś wiary, powstają jedynie w odniesieniu do chrześcijaństwa.
BTW czy ta nadmierna ekscytacja rozmową nie prowadzi u Ciebie może do erekcji lub w gorszym wypadku do ejakulacji?
Czyżby? To wy, nawiedzona bando zaczęliście prowadzić wielką krucjatę przeciwko książce i filmie, zatem komu tu uderzyła sperma do łba?
Pani Monia wyraźnie napisała, że gdyby ktoś wyśmiewał się islamu to byłby zapewne zginął. Dla mnie naśmiewanie się jest raczej równoznaczne z kpiną.
Skończcie wszyscy pierdolić swoje debilne kazania w imię całej reszty to ja również skończę.
Wesołych Świąt, życzę.