przed majestatem prawa głowy uniżenie pochylajcie, należność państwu posłusznie zwracajcie. I jak mawiał car Piotr: "W obliczu przełożonego przedstawiajcie postawę lichą i durnowatą, co aby swym spraw pojmowaniem go nie peszyć":)
Film jako dramat społeczny jest bardzo dobry, lecz już nieco mniej radzi sobie według mnie jako dramat psychologiczny. Mam podobne zastrzeżenia jeśli chodzi o scenariusz, co Marcin Kamiński( kapitalne porównanie do "Opowieści wigilijnej"). Ten rzekomy cud i przemiana bohatera wydaje mi się jakaś narzucona i sztuczna. Ma jak najbardziej pozytywny wydźwięk, zmienia 'pęd' filmu i w pewien sposób go humanizuje, ale jakoś moim skromnym zdaniem brak tu odpowiednio silnych i przewlekłych bodźców powodujących tak nagłą zmianę w podejściu Bohme do ludzi.
To jedank jedyny poważniejszy zarzut. Poza tym Andrzej Chyra prezentuje tu świetną formę swego aktorstwa, inni mniej lub bardziej udanie. Dobry jest też klimat, muzyka i zdjęcia.
Ciekawe jest też poruszony problem w traktowaniu prawa przez Polaków. Głównie bojaźń, jak i pole do korupcji, jedynie w przypadku Bohme tak na prawde 'bezduszna i bezemocjonalna' równość wszystkich. Idealnie ślepa jak Temida i plakat filmu. Lecz prawo jest dla ludzi i faktycznie zwarzać na czynniki zewnętrzne nie powinno. Dobrze by jednak było, żeby już głuche i bezrozumne nie było- bo może i przez to nieco labilne, poddane emocjom, ale ludzkie.