Bo nie wiem czy ja cos bralem czy rezyser cos cpal.
Polecam przeczytać "Kongres futurologiczny" Stanisława Lema. Na pewno film stanie się bardziej zrozumiały :)
Niestety, Kongres czytałem dwukrotnie. Ten film ma tyle z nim wspólnego, co toaleta z obiadem... Wszystko najpierw zostaje przetrawione, a potem spuszczone z wodą.
Po to, przez 45 minut namawiają babkę, żeby się zeskanowała, aby przez resztę filmu oglądać animacje?!
TA Książka to perła literatury, a ten film...? Prędzej "Dziennik znaleziony w Saragossie" przypominałby książkę Lema, niż to "coś".
Nie przejmuj się, też nie ogarnęłam tego filmu. :D Może faktycznie przydałoby się przeczytać książkę. :p
Czy ja wiem. Powieść to typowa "munchausenada" Tichego w stylu "Dzienników Gwiazdowych", a film dodaje do tego sporo od siebie, np. kwestie własności swojego wizerunku, przyszłość kina itd. Akurat "Kongres" to dla mnie jeden z tych filmów, które świetnie uzupełniają słowo pisane.
Czy ja wiem. Powieść to typowa "munchausenada" Tichego w stylu "Dzienników Gwiazdowych", a film dodaje do tego sporo od siebie, np. kwestie własności swojego wizerunku, przyszłość kina itd. Akurat "Kongres" to dla mnie jeden z tych filmów, które świetnie uzupełniają słowo pisane.
Racja. I @Franio - też racja - anachroniczna, beznadziejna animacja. W klimacie The Wall tylko gorzej.
mam podobne wrażenia. Prymitywna animacja, która ma wyrażać jakieś narkotyczne majaczenia. Może gdyby ta animacja była na lepszym wizualnie poziomie, byłoby lepiej, nie wiem. Ale z pewnością połączenie nużącego filmu realistycznego i psychodelicznych, kiepskich animacji jest porażką. 3/10
Nie rozumiem nędznego poziomu tej animacji.. Przy tej animacji "Akira" z 1988r jest arcydziełem. Oczywiście "Akira" jest arcydziełem, ale skupiam się tutaj tylko na technice samej animacji.. 25 lat różnicy zdawało by się na korzyść "Kongresu", a tu takie coś.. Może to miał być jakiś manifest tak słaba animacja? Tylko manifest ku czemu?